Stolarnia POGROMCY – moje miejsce na ziemi 😊

Zaczęty przez POGROMCA_KELT, 2024-09-08 | 12:20:18

Poprzedni wątek - Następny wątek

POGROMCA_KELT

Hej wszystkim!

Jakiś czas temu postanowiłem, że też nie będę gorszy i założę własny wątek warsztatowy  :)

Postawiłem sobie za cel, że zrobię to dopiero jak zrobię stół roboczy do warsztatu. Trochę to zajęło. Uzyskałem od szanownego grona korników wiele cennych rad po drodze dotyczących sprzętu i porad dotyczących wykonania (i liczę na więcej hehe ;D). Za wszystkie dotychczasowe rady dziękuję.

Stan zastany. Garaż. Około 35m2. Brudno, brzydko, krzywo. Podłoga to klepisko (czytaj – ziemia). Garaż był ostatnim miejscem, które doprowadziliśmy w domu do użytku. Było robione po kosztach co się dało, bo w końcu miało tam stać tylko auto. Została cała stara instalacja elektryczna (co zaowocowało późniejszymi problemami o czym dalej poniżej).

Wytynkowane, wybetonowane i zostawione :P 

Nie można wyświetlić tego załącznika.
Nie można wyświetlić tego załącznika.
Nie można wyświetlić tego załącznika.
Nie można wyświetlić tego załącznika.

Z racji tego, że chciałem się stolarstwem zająć nieco poważniej, nauczyć nowych umiejętności, wiedziałem, że muszę wprowadzić kilka dosyć istotnych przeróbek w garażu.

Na pierwszy ogień poszło ogrzewanie. Kurde. No zimno jest w tym garażu. Był tam niby grzejniczek podłączony do C.O., ale to wyciągało może z +10 stopni zimą. Praca w tych warunkach była bardzo kiepska, zniechęcała do czegokolwiek. Zwłaszcza jak się przeszło piętro wyżej do domu gdzie było ciepło. Powrót był bolesny :P Pierwsze próby z farelką były mizerne. Coś tam grzało, ale to była namiastka ciepła. Nie chciałem mieć cały czas farelki włączonej, bo koszty prądu spore, a w tamtym okresie nie zaglądałem do garażu za często więc grzanie cały czas mijało się z celem.

Po tamtym sezonie zimowym zdecydowałem, że pora na gruby kaliber. Wziąłem starą kozę, wybiłem otwór do komina spalinowego i połączyłem. Od tamtej pory jestem w stanie uzyskać temperaturę od +10 do +26 w około godzinę. Na całość jest skierowany duży wiatrak żeby nie grzało tylko punktowo, ale żeby ciepło rozchodziło się po całym pomieszczeniu w miarę równo. W miarę, bo od bramy garażowej zawsze zimniej. Ważne w takim ogrzewaniu (kozą) jest  aby mieć jak najdłuższy możliwy odcinek rur między wylotem z kozy, a kominem, bo tak naprawdę to właśnie te rury ogrzewają pomieszczenie (duża powierzchnia oddawania ciepła).

Nie można wyświetlić tego załącznika.Nie można wyświetlić tego załącznika.

Na drugi ogień poszła elektryka. Włączenie grubościówki i czegoś jeszcze wywalało korki w 2 na 10 startów. Nie dało się tak pracować. W zasadzie przerobiłem całość elektryki. Kupiłem nowe korytka i poprowadziłem całkiem nową instalację po garażu oraz zrobiłem nową skrzynkę rozdzielczą. Problem pustych startów zniknął  ;D  Generalnie byłem w szoku jak wiele czasu to zajęło. Nie spodziewałem się, że układanie korytek i wsadzanie doń przewodów może być takie czasochłonne. Trochę zacząłem rozumieć Panów Elektryków co biorą grubą mamonę za zrobienie instalacji. Na koniec zaprosiłem speca żeby podpiął mi ładnie skrzyneczkę i jest gitara.

Nie można wyświetlić tego załącznika.

Nie można wyświetlić tego załącznika.

Ostatnim Elektrycznym szlifem było zrobienie oświetlenia i rozbudowa gniazdek. Spędziłem (chyba za dużo) czasu na poszukiwaniu jakiegoś sensownego rozwiązania. Liczyłem luxy, powierzchnię, odbicia i inne głupoty. Okazuję się, że świtała w takiej pracowni potrzeba naprawdę dużo. Moje 4 dotychczasowe żarówki w porównaniu z liniowymi oświetleniami ledowymi wydają się dziś śmiesznie ciemne (chociaż wtedy wydawały się wystarczające).

Założyłem pyłoszczelne oświetlenia liniowe i połączyłem je parami do 4 włączników. Wewnątrz są liniówki ledowe 18W każda i dają całkiem niezłe oświetlenie. Mówię całkiem niezłe, bo moim zdaniem mogłoby być ciutkę jaśniej. Ale jest ok. Pewnie jak będą się przepalać to będę wymieniał na nieco mocniejsze. Znając życie to pewnie żadna nie padnie ;-)

Nie można wyświetlić tego załącznika.

I tak oto okrężną drogą docieramy do sedna tematu czyli stołu do warsztatu ;)  A w zasadzie połowy stołu, bo jeszcze mam do zrobienia stół na piłę aby go wkomponować w całość.

Plan na stół był prosty. Stół o maksymalnej możliwej wielkości, stabilny, mobilny z magazynem na drewno. Zrobiłem projekt w Sketchupie i pierwsze zonki wyszły na jaw. Projekt robiłem w tym programie na siłę w celu nauki programu, ale cały czas z tyłu głowym miałem "po co, szkoda czasu". Potnę, porównam, coś się dopasuje i jakoś to będzie. Cieszę się, że zrobiłem to w programie (nie znałem go wcześniej i nie używałem więc tym gorzej to szło, bo się człowiek wkurza, że nie wychodzi). Uniknąłem dzięki temu wielu fuck'upów, które wyszły w czasie projektowania.

Przede wszystkim okazało się, że tego miejsca na magazyn to tyle co kot napłakał. Wyobrażenie było inne, a program pomógł zejść na ziemię. Druga sprawa to był wylot z piły. Okazało się, że wylot będzie na wysokości poprzecznej belki stołu co uniemożliwiłoby podpięcie odciągu oraz pochylanie tarczy piły (wtedy wylot idzie w górę razem z tym jak się tarcza kładzie do zadanego kąta). To będę jeszcze pewnie delikatnie korygował przy budowie stolika pod samą piłę. Tutaj szczególe dzięki dla Wiewióra, bo pomysł od niego :)

Druga sprawa to zmieniłem koncepcję mobilności tego stołu. Powód prosty, brak sensowych kół, które ,,dałyby radę" i nie kosztowały miliona. Zostawiłem jednak pod stołem przestrzeń wyliczoną na możliwość wjazdu paleciakiem i przeniesienie stołu z całym ładunkiem w razie potrzeby.

Stół wyszedł mega stabilny. Z perspektywy czasu zrobiłbym inaczej tę ramę. Dałbym jedną ramę na 10cm od dołu + rama pod samym blatem. Pozwoliłby to uzyskać łatwiej magazyn, na którym mi zależało, ale obawiałem się stabilności całości jeśli dam to niżej. Teraz jak już wszystko poklejone na amen to widzę, że nie miałoby to takiego wielkiego znaczenia. Stół naciskany z każdej strony także na rogi ani drgnie.
 
Spotkałem się też z poradą (może tutaj, a może gdzieś w świecie) odnośnie wysokości blatu od podłogi. Było to określone na blat na wysokości nadgarstka. Wydawało mi się to bardzo nisko na taki stół, ale okazało się, że prawdę ktoś prawił. Zacząłem na nim pracować i totalnie zapomniałem o tej niby niskiej wysokości. Jest po prostu idealna  8)

Co więcej? Polakierowałem go. Nogi, blat. Niby nie trzeba, bo to roboczy stół. Nie zniósłbym tego jednak jako surowego. Taki fetysz :D Nogi 2 warstwy, blat pod spodem też 2, a na wierzch to lałem, aż puszki brakło (nie pamiętam ale chyba 4 grube warstwy poszły). Jest cacy. Później dorobiłem jeszcze otworów na krawędzi pod imaki (których, póki co nie mam), ale idealnie pasują na rozłączalne ściski. Otworowanie było nieszablonowe. Dałem tam gdzie mi pasowały i mijały się z ramą stołu. Pali, jeździ. Dla mnie ok.

Problemy z samą produkcją stołu. W zasadzie były tylko dwa.

Pierwszym było źle wycięte gniazdo. Robiłem to na sankach i zapomniałem, że trzeba wziąć pod uwagę grubość tarczy/rzazu. Jedno z połączeń jest jakie jest. Trudno, zostawiłem. Cała reszta wyszła już ciasno.

Nie można wyświetlić tego załącznika.Nie można wyświetlić tego załącznika.

Ktoś mi tutaj na forum kiedyś doradził, że jak będę to robił z lipy (a robiłem) , to że drewno jest takie miękkie żeby zrobić bardzo ciasno te połączenia, bo w razie czego drewno się podda i wszystko wejdzie. Ja nie wiem, może po prostu jestem niewprawiony i niedouczony (co jest prawdą) ale zrobiłem ciasno. Jak położyłem tam klej to już nie chciały wchodzić  ::) Pot spływał ze mnie kiedy ścigałem się z czasem wiązania (Rakoll Express) i waliłem młotem żeby w końcu kurka weszło. No ale się udało (drewno oczywiście od klepania trochę wklęsło tylko chyba nie tam gdzie miało to być  m) )

Drugi kłopot pojawił się przy robieniu górnej ramy pod blat. Potrzebowałem zrobić nacięcia na poprzeczne wsporniki. Stwierdziłem, że na pile stołowej niebezpieczne cięcia, ukośnicy nie miałem. Pomyślałem, że wszyscy zachwalają jakie łatwe, przyjemne i proste jest używanie piły Japońskiej. I zrobiłem. Bubla :D Żadne do połączenie nie wyszło mi "czyste".

Nie można wyświetlić tego załącznika.

Na obciążenie pionowe nie ma to wpływu, no ale nie wyszło jak myślałem, że wyjdzie. Może kiedyś pomyślę o jakiejś prowadnicy do takiej piły (albo w końcu kupię ukośnicę).

Jak ktoś dotarł do końca to serdecznie dziękuję :) Planuję wrzucać więcej jak coś będzie powstawało i jest to dla mnie też pewien rodzaj mobilizacji.
:-)

POGROMCA_KELT

Jeszcze dodaję zdjęcia z produkcji samego stołu, bo jest limit dodanych zdjęć na forum.

Nie można wyświetlić tego załącznika.
Nie można wyświetlić tego załącznika.
Nie można wyświetlić tego załącznika.
Nie można wyświetlić tego załącznika.
Nie można wyświetlić tego załącznika.
Nie można wyświetlić tego załącznika.
:-)

Mery

piękna metamorfoza, jak sie chce to można :)

Cytat: POGROMCA_KELT w 2024-09-08 | 12:20:18 I tak oto okrężną drogą docieramy do sedna tematu czyli stołu do warsztatu ;)  A w zasadzie połowy stołu, bo jeszcze mam do zrobienia stół na piłę aby go wkomponować w całość.


a trzeba było kupić pilarkę a nie żółtego mini odrzutowca ;D :P

POGROMCA_KELT

Pilarka jest, ale na potrzeby sesji foto wypadła z kadru  ;)
Ma nawet założoną tarczę z gizmogarażu  ;)


:-)

Meksykanin

Cytat: POGROMCA_KELT w 2024-09-08 | 12:20:18 Jak ktoś dotarł do końca to serdecznie dziękuję :)
Dotarłem. :) Fajnie, że założyłeś swój wątek warsztatowy. 8)

...kawał roboty. Gratuluję.
Kto chce, szuka sposobu; kto nie chce, szuka wymówki.

wiewioor7

Cytat: Meksykanin w 2024-09-08 | 19:41:34 Dotarłem. :)
Ja też :)

No ładnie ładnie, widać, że było mnóstwo pracy. Teraz tylko trzaskać projekty ;)

gourmet

Ja pi***ziu, połowy z tego co napisałeś nie ogarniam, ale zdjęcia dają pojęcie. Szacuneczek.

piotr.pzn

Ja przeczytałem cały wątek. No i fajnie, że ci się chciało, tak trzymać.
Jak mogę podpowiedzieć: jak ta szpara przy nodze od stołu ma cię męczyć, to wsuń tam na klej kawałek grubszej okleiny albo cienkiego mdf'u. A jak nie chcesz walczyć z zasychającym na palcach klejem to dokup sobie rakol gxl3, ma dłuższy czas otwarty.

Teraz tylko czekać na kolejne ulepszenia:) stanowisko do ukośnicy, stolik pod frezarkę itd :)
Yeah, well, you know, that's just, like, your opinion, man.

POGROMCA_KELT

Dzięki Panowie za dobre słowa na drogę   ;)

Cytat: piotr.pzn w 2024-09-09 | 08:36:07 Jak mogę podpowiedzieć: jak ta szpara przy nodze od stołu ma cię męczyć

Nie męczy mnie, zapomniałem już o niej. Lekcja przyjęta na klatę, ale dzięki za podpowiedź  :)

Przesiadłem się już na GXL3. Została mi końcówka expressa, a że nie lubię marnować ... to jest jak jest.

Cytat: piotr.pzn w 2024-09-09 | 08:36:07 stanowisko do ukośnicy, stolik pod frezarkę itd :)

Wszystko w swoim czasie  8)
:-)

Starcraft

Gratuluje :)
Wiem jak cieszy każda robota zrobiona żeby najpierw stworzyć miejsce pracy a potem coś dłubać z przyjemnością :)

morzeimozna

Idee nie umierają (...); drzemią czasem, ale budzą się jeszcze silniejsze.

KrzysztofGG

elegancko :) a nie zaczyna Tobie powoli brakować miejsca?   ;D

POGROMCA_KELT

Cytat: KrzysztofGG w 2024-09-10 | 23:35:19 a nie zaczyna Tobie powoli brakować miejsca?   ;D

Zaczyna  ;)

Jest plan zagospodarowania ścian, mam jakąś tam wizję (na razie tylko w głowie), ale te moje ~35m to mało żeby w pełni rozwinąć skrzydła. Zająłem już część sąsiedniego pomieszczenia gdzie trzymam lakiery,bejce,impregnaty itp.

Jak utknę w jakimś punkcie to się weźmie i postawi halę 400m2  8)
:-)

wildi2

Ja się tylko złośliwie zapytam, gdzie teraz trzymasz auto?

Już zupełnie poważnie, to fajnie się czyta i ogląda.

POGROMCA_KELT

Cytat: wildi2 w 2024-09-12 | 19:23:57 Ja się tylko złośliwie zapytam, gdzie teraz trzymasz auto

Naciskasz przycisk, stół się rozstępuje i podnosi się rampa, po której się zjeżdża do podziemnego garażu gdzie można sobie wybrać kolor Ferrari. Każdy w rodzinie ma swój ulubiony. Mnie niestety przypadł żółty, ale nie wybrzydzam  ;)
:-)