Dla mnie te ich domki jakieś takie kartonowe. Człowiek się dziwi, że przyjdzie mocniejszy wiatr i całego miasteczka nie ma.
Kilka lat temu jakieś 10km od mojej wiochy przyszedł wiaterek, dmuchnął, chuchnął i szkód narobił.
U mojego kolegi zawalił ścianę murowaną w stodole, oraz zabrał dach i przeniósł go sto czy więcej metrów.
Stodoła murowana ok 150m2, dwuspadowy dach kryty blachą. Wiało od ściany szczytowej.
A nie było to tornado znane z amerykańskiej Alei Tornad.
Morał z tej opowieści jest taki, że jeśli nie chcesz mieszkać w bunkrze to zawsze trzeba się liczyć że przyroda może budynek rozwalić.