Czas i na mnie w tym wątku. Niestety nie zdarzyło się to mi tylko mojemu najmłodszemu synowi
Poranne szaleństwo z rodzeństwem skończyło się bliskim spotkaniem z rantem ściany
Uderzenie było tak wielkie, że zatopiony narożnik się wgniótł. Mały z ponad 3cm rozcięciem trafił do szpitala gdzie musi zostać pod obserwacją ponieważ aż okostna była uszkodzona. Dosłownie zobaczyłem jego czaszkę.
Szczerze to się niemal zesrałem że strachu..
Na razie rentgen głowy wskazuje na to, że nic ponad rozcięcie się nie stało. Na szczęście.
Także ku przestrodze.. opi***alajcie dzieci za bieganie po chałupie