No niestety nie da się ustrzec dzieciaków przed wszystkim .... a przede wszystkim przed nimi samymi
Do nas kiedyś też z przedszkola zadzwonili. Mała się na krześle bujała i w pewnej chwili nogami się odepchnęła od stołu i tyłem głowy walnęła o drugi stół rozcinając głowę. Babeczki zestrachane. W przychodni powiedzieli, że koniecznie szpital i obserwacja. Przez kolejne kilka dni małą kilka razy zwymiotowała. Lekarz chyba powiedział, że jak będzie ok 3 wymiotów to OK, a jak więcej to trzeba się zgłosić.
Ja jak z bratem za gówniarza się bawiłem to skończyło się w szpitalu na szyciu rozbitego łba. Brat 9 lat starszy był i tak jakoś wyszło
Za to mój kolega jak był jeszcze malutki, to spadł z 1 piętra na beton, że mu czaszka pękła. Na szczęście był na tyle mały, że czaszka jeszcze miękka i się zrosła
.... tak, że zdrówka dla syna