Kornikowo - Forum stolarskie
Wiedza teoretyczna => BHP => Wątek zaczęty przez: Acar w 2018-08-04 | 21:49:46
-
Witam. Kiedyś widziałem taki fajny rysunek. Jak dzieli się praca stolarza. 10 % projekt. 30% realizacja. 60% szukanie tego co przed chwilą miał w ręku. O ile na warsztacie nie jest to jakiś problem to na motażu już u mnie jest lipa. Mam mega bajzel. Często gubię metrówki. Bity. Ołówki. Śrubokręty. Jakieś pi***oły. Myślałem nad takim pasem. Dwie trzy kieszenie żeby chociaż ten ołówek i metrówkę przy du**e trzymać. Teraz robię w krótkich spodenkach. Jak chłodniej to przeważnie w dresach. Z du*y to spada. Kieszenie pełne. Może czas na zakup normalnych portek. A może styknie zwykła nerka. Pytanie brzmi jak sobie z tym radzicie? Kuchnia kuchnią. Schody schodami. Najgożej jest na tarasach. 2 wkrętarki. 3kg wkrętów.
-
Ja gubię miarę, notorycznie bity a ołówków to mam całe wiadro bo zawsze gdzieś je wcina. I żeby nie było mam spodnie robocze z pi***yliardem kieszeni, kieszonek czy schowków a i tak zawsze coś posieje. Już nie wspomnę jak nachy idą do prania bo żona drze jape że w kieszeniach mam wszystko ;D Powinienem chyba na sznurku do szyi wiązać to bym miał zawsze pod ręką ;D
-
Też tak miałem, mam ale od jakiegoś czasu ograniczyłem to trochę. Mam nieduże prostokątne pudełko, które zawsze na początku pracy jest puste. Podczas pracy wszystkie bity, wiertła, miara, ołówki, brzeszczot do wyrzynarki których używam, zmieniam, lądują w tym pojemniku. jak potrzebuję szybko zrobić miejsce lub przenieść się na chwilę w inne, zabieram je ze sobą. Po skończonej pracy wszystko ląduje znowu w swoich docelowych pojemnikach.
Kiedyś miałem takie plastikowe z uchwytem, ale ono jest za duże, bo tam lądowały kombinerki, młotki i ciężko te drobne wyciągnąć. Na stole roboczym jak zostawiałem drobne rzeczy luzem to znowu ciężko szybko to uprzątnąć, przenieść...
-
Kurcze to jest jakiś pomysł. Pomyślałem nawet o sys 1 ale pewnie tak go zapcham że w życiu nic tam nie znajdę a potem posortować tyle gratów też łatwo nie będzie. To musi być zdecydowanie coś mniejszego
-
Na wkrętarkę kabura na pasku, polecam. Na pozostałe narzędzia nieduża ale pojemna torba warsztatowa z przegródkami.
-
Mój pojemnik jest wielkości mini sys1 bez pokrywki
Docelowo używam na takie drobne rzeczy kilku mini l-boxx bo są tańsze, kupowałem raz u dealera po 28zł. Fajnie bo się spinają do 'kupy"
Kerry, na montażu przez pierwsze 15 minut jest tylko porządek. Później te narzędzia same chodzą ;D
-
Mam już taką torbę na roboty powiedzmy budowlane ale że mnie taka fleja że nie potrafię utrzymać porządku :(
-
Mi się też trochę poprawiło jak zrobiłem stolik MFTC, dlatego chciałem mieć dostawki z pełnymi wstawkami aby można było trochę narzędzi którymi robię mieć na wierzchu...
W warsztacie mam jedno stare biurko, które ma wyciągany niewielki blat spod blatu głównego. Używam go np. gdy odkładam Domino, wkrętarkę... Ale kiedyś myśleli o takich rzeczach...
-
Nie no mi chodzi o drobiazgi. Znajdę. Użyję. Położe i za minutę znów tego szukam. Takie naj naj naj. Metrówka. Ołówek. Może nożyk do tapet. bo to i silikon otworzy. I front rozpakuje. Takich pudełek to ja mam w h... a po montażu i tak jest dwie godziny układania. I wydmuchiwania wiórów. Na warsztacie też by było fajniej. A tak to tu pkerdolnę jedną metrówkę za chwilę jej szukam. Tu położę drugą. Tam postawię klej. Tu śrubki jedne tam drugie tu trzecie. I coś tam sobie frezuję i już nie ma gdzie odłożyć bo metrówka tu leży a tam stoi klej a tu wcześniej oparłem hdf mdf piwo albo telefon.
-
Tak jak napisałem, na stole leży pudełko i zacznij tam wszystko wrzucać... :)
Mi się sprawdziło, gdy robiłem szuflady i kupiłem trochę do segregacji w szufladach. Kiedyś spróbowałem i się sprawdziło. Jest czerwone więc łatwo zobaczyć gdzie leży. Duże się nie sprawdziły bo elektronarzędzia też się mieściły ;D
-
Przez ostatnie powiedzmy jakieś 5-6 lat zgubiłem dwa śrubokręty i nóż. I to dlatego, że pracowałem w nocy na otwartej przestrzeni i jakoś tak nie szło znaleźć.
Uwielbiam kieszenie pod każdą postacią, najczęściej wystarcza mi kilka w spodniach/spodenkach roboczych ewentualnie dowieszam na pasie ze dwie, trzy nieduże sakiewki z demobilu zapinane na rzep (zwłaszcza przy pracach wysokościowych), a na chłodniejsze dni mam bezrękawnik też z kilkoma kieszeniami.
Ostatnio w LM kupiłem kaburę Dextera, ale jakoś nie było dobrej sposobności na testy. (https://uploads.tapatalk-cdn.com/20180804/922053b3feb1cb54587e8c9e0e4aa788.jpg)
P.S. Staram się też wyznaczyć sobie ze dwa, trzy miejsca w przestrzeni na robocie gdzie tylko tam odkładam narzędzia + monterkę pod ręką, przez co czasami jestem narażony na "dacie łacha" przez ziomka czy klientów, że ciągle zapitalam w tą i z powrotem, bo odkładam wszystko na z góry upatrzone miejsce. Od taki nawyk
-
jeżeli mogę wtrącić się to
Naturalnie masa osób które pracują robią wokół siebie bałagan , ładnie to tylko to wygląda na filmikach instruktażowych
Znam kilka osób pedantycznie podchodzących do sprawy lecz czas na układanie na miejsce narzędzi zajmuje im około mnóstwo cennego czasu
Proces twórczy wymaga skupienia się a bałagan można nazwać artystycznym, dlatego tez osobiście mam jedną skrzynkę z pi***ołami gdzie mam kilka miarek ołówków itd.
roznoszę je po wszystkich kątach a na koniec montażu zbieram liczę i robię bilans strat :)
Ale jak ktoś lubi może wyglądać jak muł obładowany przydasiami :)
-
Od kiedy to majster ma wiedzieć gdzie co leży? Ważne, żeby pomocnik wiedział i podał kiedy trzeba :D
Majstrem nie jestem i nie mam pomocnika więc radzę sobie wykładając wszystko ze skrzynek na montażu na matę. Wzrokowo złapię co gdzie położyłem na początku i pilnuję, żeby odkładać na miejsce. Lepiej tak, niż szukać kilka minut w bałaganie.
-
Kiedyś kupiłem kaburę i to nawet 2-3. Wszystko ładnie , pięknie ale gdy teraz jest tak ciepło nie wyobrażam sobie być tak jeszcze oklejonym :). Wiem też jak boli wkładanie rąk do kabury po bita i spotkanie z wiertłem do drewna... Na tacy gdzie wrzucam drobne elementy wszystko widać :)
-
U mnie większość drobiazgów jest w lbox od wkrętarek, miar mam kilka, żółte stanleje pilnuje ich pomocnik. Dodatkowo zawsze jedna dodatkową leży w busie.
Pozdrawiam, Piotr
-
Ja na wiertła i bity kupiłem kiedyś miskę magnetyczna i zawsze mam ja na montażu chociaż ołówki zawsze gdzieś posieje :) miarę zawsze trzymam w bocznej kieszeni i akurat z nią się nie rozstaje a że zawsze na montażu jestem w bojowkach bo to moje ulubione spodnie robocze to kieszenie zawsze też służą za miejsce do przechowywania ale najgorsze jest szukanie w nich poszczególnych pi***ół jak je wadze do kieszeni
-
To faktycznie jest problem.
Trzeba wyrobić w sobie coś na kształt przyzwyczajenia.
Np.
Ołówek za ucho...
Miarka na pasku...
Itd.
-
Trzeba wyrobić w sobie coś na kształt przyzwyczajenia.
Np.
Ołówek za ucho...
Miarka na pasku...
Itd.
Córka do szafy ( jak Obi przyjedzie )
Wódka po pracy ( nie przed )
Płatność z góry
Człek całe życie się uczy
-
Uważam, że każdy musi wyrobić sobie swój system, może być wynikiem przemyśleń z kilku sposobów innych ludzi ale powinien być dostosowany pod swój system pracy. Kiedyś kupiłem chyba z 10 miar stanley 3m po 9,99. Niestety nie ma miar wodoodpornych, gdy układam płytki to maszyna do cięcia z wodą niszczy miary (rdzewieją). Taka miarka jest najwyżej na dwie roboty i do kubła. Miary stanley trzymają wymiar więc są ok.
-
Z mojego doświadczenia wynika, że liczy się systematyczność. Skąd wziąłeś - tam odłóż ;D. Z początku to wkurza, ale można taki nawyk w sobie wyrobić. Wydaje się, że tracimy czas, ale jak podliczyć ile czasu zajmuje szukanie zwłaszcza drobiazgów, to okazuje się, że tak jest szybciej. Stosuję osobiście pewną modyfikację, i tak jak niektórzy odkładam do pojemnika. Tym pojemnikiem jest u mnie zamykane pudełko od zestawu z walizką Ketera. Mam tam kilkanaście przegródek i ZAWSZE odkładam bity do bitów, wiertła do wierteł, itd. Oczywiciście jak używam wkrętarki to nie latam z każdym bitem i wiertłem. Tu z pomocą przychodzi jednak Metabo z bs quickiem, więc nigdy nie mam w użyciu więcej niż wiertło i ze dwa bity. No i tego trzeba już jednak pilnować. Nie jest chyba jednak tak źle, bo przez ostatnie pół roku zgubiłem jedego bita do Assy ;D. I jeszcze jeden nawyk - nigdy nie wrzucam wkrętów gdzie popadnie i nie mieszam ich ze sobą. Jeżeli już to najwyżej biorę woreczek ze struną i wszystkie ewentualne resztki do kupy i potem sortuje raz na jakiś czas na warsztacie. Ale tę metodę to stosuję jak montuje coś gotowego.
-
Dać mu wutki! ;D
Wszystko fajnie jak robi się samemu. Jak są jeszcze inne ręce do pracy to się robi pi***olnik i wszystko wraca w jednym dużym pudle...
-
Co to, to nie. Wszystko wraca do swoich pudeł. A w warsztacie z busa na swoje półki.
Pozdrawiam, Piotr
-
Jutro jak nie zapomnę to zrobię zdjęcia. Bo mam sterte gratów nierozpakowanych. Masakra. Godzina dwie żeby wszystko wróciło na miejsce.
-
Tak mi się skojarzyło:
-
A myślałem że tylko ja mam ten problem.
Kieszenie spoko ale zmieniasz portki to już układ kieszeni inny i już nie pamiętasz gdzie co .
Ja też mam jedno pudełko na początku montażu puste i do którego wrzucam bieżące drobiazgi .a w trakcie montażu robię kilka "międzysprzątań " a i tak pod koniec się o wszystko potykam >:(.
I zawsze przed kolejnym montażem powtarzam :
Baniak! dziś już trzymaj porządek! (i zawsze jest tak samo )
A jak macie z pakowaniem na montaż? pakujecie wszystkie narzędzia wkręty itp jak leci czy jednak wg jakiegoś planu?
-
Mam kilka skrzynek z pojemnikami, gdzie posegregowane jest wszystko- gwoździe,wkręty,itp...
Dodatkowo kilka kuwet na rozności.
Do tego 5 miseczek magnetycznych.
Jak zaczynam montaż (90%na zewnątrz- podwórko,działka,trawa) rozkładam membranę dachową na której rozkładam wszystkie sprzęty.
Staram się odkładać na miejsca, ale czase jest z tym różnie...
W warsztacie szafki podpisane - co w środku jest.
I jest w miarę.
-
Ja też głównie altaniarstwo :D Ja jak się pakuje to wyobrażam sobie co będę robił i pakuję po kolei co trzeba .np przychodzę mierzę i rysuję linie (do skrzynki ołówek i miarka ) i tak cały montaż sobie wyobrażam i od razu pakuje co potrzeba . troche to czasochłonne ale nawet się sprawdza(nie biorę pół warsztatu na montaż tylko to co rzeczywiście potrzebne)
-
u mnie podobnie a co do pakowania na montaz to obecnie kupuje sprzet x2 i sa w walizkach i ich na warsztacie nie uzywam ,bo nieraz coc wyciagne a potem na montazu nie ma hhehehe.tylko elektronarzedzia pakuje co montaz
-
kupuje sprzet x2
Człowieka nie stać nawet na jednego Festoola tylko jakimiś Parkinsonami kręci, a tu se wszystko podwójnie kupują burżuje jedne.
-
On miał na myśli x2 ołówek, 2x kredki, 2x miarka... ;D
A nie tam jakieś festoole ;D
-
mi zostało od remontu z przed ~10lat
https://www.drabiny-krause.dmn.pl/linia/drabiny-aluminiowe/akcesoria-i-czesci-zamienne/pojemnik-na-drabiny-uniwersalne,267,477
taki pojemnik na drabinkę.
ostatnio po przyjacielsku przez kilka dni wieszałem dużo rzeczy i nisko i na drabinie i na kołki i na wkręty i na haki, itp. w kilkunastu pomieszczeniach. przydał się bardzo i poza poziomnicą i wolnym gniazdkiem do wiertarki nie musiałem nic szukać.
(normalnie poza tym jednym razem nie jeżdżę na montaże i pewnie długo nie będę)
dobra rzecz, a jak już to odkurzyłem i wymyłem na tą fuchę, to teraz robi za pojemnik na trzy wyrzynarki :)
-
Odkurzam temacik, odnośnie burdeliku w kieszeniach. Całkiem przypadkiem rozwiązałem uciążliwy problem szukania odpowiednich bitów w kieszeni. Jestem osobą mega roztrzepaną pamięciowo, dlatego chciałem powielić pomysł wkrętarki parksida i przykleić fajny magnesik do wkrętarki. Rozebrałem stary dysk z kompa - w nich są fajne niewielkie neodymówki - i jak to one dość mocne. Złączyłem je razem i wrzuciłem do kieszeni w spodniach coby w pracy przykleić. Jakież było moje zdumienie gdy po niedługim czasie wyjąłem oblepiony wszystkimi bitami i od tej pory tak noszę. Zamiast robić w kieszeni ślepą macankę i polowanie po rogach kieszeni za odpowiednim wyciągam całą generalnie nieuciążliwą "ulepkę" i szybciutko odrywam właściwego. Rozebrałem też drugiego twardziela z demobilu i do wkrętarki też przykleję.
-
Pomysł ciekawy...Magnesy z dysku trzymają jak diabli, potwierdzam :)
Ja natomiast dostałem kiedyś od syna z AliE... opaskę magnetyczną na rękę, czasem używam :)
-
Pomysłem jest też przyklejenie/przyszycie magnesu od wewnętrznej strony kieszonki i "przyklejanie" bitów, wkrętów na zewnątrz. Takie czary :)
A co do opaski - kupiłem na alle jakąś niedrogą, ale ma tak słabe magnesy ryżowe, że boję się ręką mocniej ruszyć, żeby wkręty nie odpadły...
-
To moja to jakiś bubel ;D bo jak włożę rękę to pojemnika z wkrętami to cała oklejona 😁
Ja już się przyzwyczaiłem do niewielkich pojemników które ma z sobą puste. Jak zaczynam coś robić to wszystkie wiertła, bity wrzucam do tego pojemnika. Jest tego niewiele i szybko znajduje co potrzebuje. Zawsze kładę koło siebie...
-
To moja to jakiś bubel
Mieniamy się? :)
-
Nabyłem dziś dwie pary portek. Króciaki i długie. W cenie 60 i 80 pln netto. Cywilizacja zagościła na montażu. W końcu wyglądam jak rasowy robol.
-
No to teraz fotki prosimy... z mini prezentacji ;D
-
Króciaki spoko. Długie średnio. Nie mają dolnych kieszeni. Ale tylko ten model miał w miarę wąskie nogawki. Z zamiłowania do polskich firm zakupione w sklepie Pirat. Warszawa ul. Chełmżyńska. Polecam.