Cześć !
Od zawsze starałem się wierzyć, że dwa minusy dają plus. Natomiast m.in. dzięki reakcji społeczności teraz mam to wytatuowane w duszy. Jestem przeogromnie wdzięczny za wszystko, co do mnie od Was spływa!
Na początku tygodnia byłem w ogromnym dołku, rysowałem jakieś czarne scenariusze, a teraz mam całkiem inne podejście! Nie pytam "czy", tylko "jak", "kiedy"
Big Up Korniki
Aktualizacja co do postępu prac:
Na razie nie mogę uprzątnąć samego pogorzeliska, ponieważ rzeczoznawca od właściciela budynku jeszcze się nie zjawił.
Sporo ręcznych strugów ocalało dzięki szafce - w wolnej chwili walczę z rdzawym nalotem na strugach. Roztwór kwasu fosforowego robi robotę....
Elektrograty, które nie miały własnego systainera gorzej zniosły akcję ratowniczą (zalanie), ale w tym momencie jeszcze nie znam bilansu. Jakoś nie mogę zabrać się do kalkulowania strat w narzędziach, na razie skupiam się na lokalu, żeby móc do niego wrócić jak naszybciej
Jak dotąd udało się osuszyć podłogę, uprzątnąć kącik u sąsiada przeznaczony na wyniesione fanty po pożarze, wynieść większość mojego materiału pod wiatę, przetransportować ponad połowę rzeczy do nowego kącika.
Od poniedziałku start z konsultacją i wycenami nt. szyb, elektryki, ścian, oświetlenia.
Na koniec krótki filmik z przygotowań do wywożenia wiórów, które wchłaniały wodę z podłogi. Załapała się Narzeczona oraz chwilkę mojego gwizdania nosem
(jeżeli można wstawić do posta to proszę Najjaśniejszego Moda o reakcję)
https://kornikowo.pl/gallery/?sa=view;id=11145Tymczasem ja wracam do roboty, a później do szorowania rąk