mieć na to wyłożone
Uważaj, bo to nie do końca tak jest. Ja też się nie znam i myślałem podobnie jak Ty, ale...
Kilka miesięcy temu dostałem wezwanie do US o zaległość ok. 150 tysięcy VAT-u plus odsetki. I słabo mi się zrobiło, bo wszystko płacę jak wzorowy uczeń, nie robię żadnych wałów itd. Wezwali mnie na dywanik, że niby wszedłem w VAT w 2018, a nie 2020, jak myślałem i za 2,5 roku niepłacenia trzeba oddać. Jak to usłyszałem, to w ogóle myślałem, że zemdleję. Ale okazało się, że spora część transakcji z tych dwóch i pół roku nie wliczała się do kwoty podlegającej pod VAT, bo to były transakcje z firmami zagranicznymi. Nie pytaj, o co kaman, bo do tej pory nie wiem, ważne, że sprawa się wyjaśniła.
Ale przy okazji dowiedziałem się, że w razie takiego fakapu, że faktycznie miałbym zaległość, to MNIE pociągną do odpowiedzialności, a nie biuro księgowe. Biuro ma ubezpieczenie, owszem, ale tylko na odsetki od zaległości, nie całą zaległość. Dostałem taką informację w US, a sprawdzałem ją jeszcze u kilku księgowych, również znajomych. Także trzeba tego pilnować też we własnym zakresie albo znaleźć sobie naprawdę dobre biuro. Tylko ja na przykład nie wiem, jak ocenić, czy biuro jest dobre. Bo każde jest super, dopóki wszystko działa.