Oczywiście, że jedna warstwa to zbyt mało. Przy bardzo cienkiej powłoce 2 a czasem 3 warstwy to też za mało.
Co do połysku to każdy też może mieć inny punkt odniesienia, inne wrażenie czy postrzeganie choćby odbitego światła.
Dla mnie wzorcem "satynowości"
jest duński Rustins albo Fiddes. W zasadzie bez różnicy.
Borma jest bardziej matowa ale trzyma się jeszcze blisko duńskiego.
Ale warunek - nałożona bardzo cienkimi warstwami.
Najłatwiej, jak wiadomo, jest z pierwszą warstwą. Wycieram ją po paru/nastu minutach prawie do sucha.
Drugą i kolejną podobnie. Tak żeby powierzchnia była ledwie zwilżona. Nie mokra. Zostawiam na 24 h po każdej warstwie.
Pośpiech przy olejach nigdy się nie oplaca.
Ten olej odkryłem zaledwie parę miesięcy temu. Kończę pierwszą puszkę, więc nie mam jeszcze dużego doświadczenia, ale nie zdarzyło mi się aby powierzchnia była błyszcząca.
Jeżeli chcę taką - używam Filips oil do blatów. Tam tylko pierwsza jest matowa. Z kolejnymi możesz robić co chcesz i tak zawsze będzie błyszcząca. I podobna do lakieru.