Wrzucałem już w swoim wątku, ale chyba bardziej tutaj będzie miejsce dla mojego ostatniego projektu.
A zgodnie z prośbą uzupełnię to o mały "poradnik".
Temat: Klucz do frezarki pozwalający na blokadę wrzeciona gdy frezarka znajduje się pod stołem.
Plan: Wycięcie kształtu z płaskownika stalowego i wygięcie odpowiedniego profilu
Materiał: Nierdzewka - bo będzie ładna na długo
Realizacja:
1. Kupiłem na Allegro płaskownik 50x4 mm ze stali nierdzewnej. Końcówkę płaskownika pomalowałem profesjonalnym markerem traserskim
czyt. flamastrem. Następnie za pomocą szydła wyskrobałem kształt główki klucza. Może trudno w to uwierzyć, ale nie mam jeszcze cyrkla, więc okrąg zrobiłem odrysowując otwór wywiercony wiertłem forstnera
2. Zgrubnie wyciąłem kształt główki klucza za pomocą szlifierki kątowej z tarczą 1 mm do nierdzewki.
3. Rękojeść klucza wyciąłem przyciskając go do stołu kawałkiem profilu aluminiowego - wykorzystując go jako przykładnicę dla równego cięcia.
4. I tutaj nadeszła najbardziej żmudna część pracy - wyszlifowywanie profilu klucza za pomocą pilników. Używałem 3 rozmiarów pilników półokrągłych, z których najmniejszy to był taki, który trzyma się samymi palcami - dla dokładnego i delikatnego wycięcia z rejonie wypustki. W ruch poszły też pilniki płaskie - tutaj warto korzystać z tego, że pilnik powinien mieć jedną z krawędzi (tę węższą) gładką, dzięki czemu piłowanie jednej płaszczyzny nie pogłębia szlifu w drugim kierunku. Nie mam żadnych fot z tego procesu, bo wpadłem w trans - słuchawki, muzyka i jazda
Polecam jakieś głuchofony, bo piłowana stal strasznie hałasuje, gdy wpada w wibracje
5. Po uzyskaniu profilu wyszlifowałem wszystkie ostre krawędzie, wypolerowałem za pomocą papieru 500-1000. Jak ktoś ma, to fajnie do tego nadaje się multinarzędzie (strasznie głupia nazwa, ale co zrobić).
6. Gięcie kluczy wykonałem przy pomocy dużego imadła i młotka bezodrzutowego (bo wygodniej, ale to żaden mus). Wsadzając klucz w imadło owijałem go papierem, żeby go nie porysować.
7. Po gięciu uszorstniłem strefę rękojeści, żeby klej lepiej trzymał - pilnikiem porobiłem bruzdy w różne strony.
8. Oklejenie rękojeści padaukiem przy użyciu Poxipolu byłoby łatwe, gdybym zrobił każdą z rękojeści osobną partą rozrobionego kleju. Rozrobiłem od razu więcej i przy drugim kluczu było już gorąco, bo klej zaczął wiązać. Odnośnie samych okładek - przed przyklejeniem naciąłem na na stołówce pod kątem 45 - 'żeby się tak gwałtownie nie zaczynały - jednocześnie chciałem uniknąć szlifowania przy samym metalu.
9. Po klejeniu zostało tylko szlifowanie da uzyskania porządanego kształtu rękojeści. No i zanurzenie w pokoście
10. E WŁALA!