Do tej pory wszelką narzędziową drobnicę trzymałem w plastikowym pudełku kanapkowym. Wszystko na kupie, więc trzeba było się trochę naszukać. Wpadło mi w ręce fajne drewniane pudełeczko i stwierdziłem, że po paru modyfikacjach będę mógł ten bajzel ogarnąć. Jako, że wczoraj urodziła mi się córa i napięcie trochę zeszło to mogę powoli zacząć ogarniać ten temat. Tak to wygląda na chwilę obecną. Na drugim zdjęciu widać bukowe patyczki do mieszania farby, z których powstaną wszelkie przegródki i trzymajki.