Czołem!
Jakiś czas temu moja ukochana frezarka upadła na ziemię.
Jak to z chinszczyznom musiała się oczywiście pogiąć
Podstawa była krzywa.
Diagnoza Dziadka mechanika prosto z białorusi - Ni do naprawienia, ni łopłaca się
Ale ja nie mogłem się poddać.
Tak w głowie powstał prosty lecz genialny w swojej prostocie projekt.
Postanowiłem to wszystko podzielić na dni
Tak więc
Dzień 1
Na rajobiłuszu wyciąłem paseczek sklejki, a następnie lekko go skróciłem.
Stworzyłem mocowanie frontowej części frezarki.
Wszystko zostało idealnie skalibrowane i zamontowałem usztywniacze.
Aktualnie skręcone jest to w wersji testowej.
Jutro czeka mnie szlifowanko i malowanko