To mój pierwszy post, niniejszym chciałbym się przywitać.
Drewnem zajmuję się hobbystycznie, z silnym naciskiem na bardziej tradycyjne techniki i nardzędzia tj. "bez prądu".
Dziś uruchomiłem moją tokarkę bez silnika i mam potrzebę pochwalić się ppublicznie.
Konstrukcja składa się z enerdowskiej przystawki do wiertarki, wałka niewiadomego pochodzenia, który przypadkiem ma odpowiednią średnicę oraz gwint M10, tj, zgodny z akcesoriami do tej przystawki. Do tego koło od maszyny do szycia, ciężkie żeliwne pokrętło od zaworu, łożyska, nakrętki, pręty gwintowane. Suma wydatków <300zł
Bez dodatkowego koła, tj. na samej podstawie od maszyny, nie ma wystarczającej mocy i maszyna spowalnia/zatrzymuje się przy skrawaniu. Dodatkowe koło zamachowe daje wystarczającą bezwładność i wszystko pięknie gładko się kręci.