Dzięki
. Wrzucę kiedyś fotki (jak rozpakuje pudła z książkami) , z roczników amerykańskich kupionych w antykwariacie. Tam to były rysunki. A może się komuś przydadzą inspiracyjnie - tarasy, mebel, takie DIY. Skoro o tym mowa - do rzeczy. Dziś święto, wczoraj niedziela. A tu okazuje się że jutro, we wtorek od rana chłopaki muszą paliki okorować. Można na kilka sposobów - wiadomo. Ale pomyślałem, że na szybko zrobię im taki pseudo ośnik. Żadna specjalna stal, hartowanie, uje-muje. A warunki polowe mam - bez warsztatu nijako, podjazd, garaż z gratami z przeprowadzki. Nie mam dojścia do moich maszyn, zostają ręczne maluszki. Na pile taśmowej z Lidla (całkiem spoko budżetowa i robi robotę) cichutko płaskownik pociąłem. Potem zonk, bo migomat mam na innej robocie. Na szczęście był mały inwerter na elektrodę. Poheftowalem grubo, aby się trzymało. Szlif. Rączki miały być zgodnie ze sztuką nacięte, i zanitowane. Ale obiad musiałem lecieć robić, więc po prostu do ścinków przykręciłem. Czy wytrzyma - nie wiem. Generalnie to taka improwizacja, ale gdy się nie ma co się lubi... Jutro ich test bojowy. Parę fot, bo ręce miałem brudne i nie było jak strzelać. Łapcie: