Dzisiaj odebrałem swoje Stanleye. Dzięki Raven za informację bo tak to bym chyba nigdy się nie zdecydował.
Zawsze chciałem mieć 750tki ale odkładałem decyzję zakupu bo mam dłuta w takich rozmiarach. Super korzystna cena przeważyła szalę.
Dłuta bardzo estetyczne , wygodne w trzymaniu i jakby bardzo lekkie w porównaniu np.do Narexów Premium.Może to kwestia wyważenia i stosunkowo małej rękojeści. Aż się same proszą o użycie
Napisali , że są fabrycznie gotowe do pracy i jest to prawda.W porównaniu do nowych Narexów to jest przepaść.W drewnie sosnowym można z marszu zacząć dłutowanie.
Niestety w moim komplecie jest zonk bo jedna z rękojeści jest pęknięta.No nie tak żeby się rozpadała na kawałki ale ma szczelinkę z rozeschnięcia. Nie da rady tego zareklamować bo następne po ewentualnej wymianie to będzie kot w worku gdyż komplety są fabrycznie "zaplombowane" taśmą.
Coś mi się zdaje , że to będą moje ulubione dłuta