Witam serdecznie wszystkich forumowiczów!
Swego czasu w piwnicy znalazłem wda stare dłuta - 6 mm i 15 mm. 15 jest w całkiem niezłym stanie, ale trzeba ją oczywiście dopieścić. Co innego ma się z "szóstką" - chyb ktoś kto go używał myślał że jest to przecinak, bo zakończenie dłuta jest ścięte w obie strony a krawędź tnąca (sam śmieje się, używając w tym momencie tego słowa) ma ok. 0,5 mm. Dopiero zaczynam przygodę ze stolarką i w związku z tym mam pytanie:
Z racji tego, że nie mam Tormeka ani innej szlifierki wolnoobrotowej zastanawiam się czy istnieje sensowna możliwość doprowadzenia krawędzi tnącej do stanu używalności ręcznym sposobem. Próbowałem pogłaskać go o papier ścierny wodny 80, ale szczerze mówiąc po 20 minutach efekt jest mizerny.
Być może, że stal tych dłut jest na tyle kiepska, że nie ma co nawet zawracać sobie nimi głowy, ale chciałbym potraktować ich renowację jako poligon doświadczalny przy ostrzeniu innych dłut, dlatego też moje pytanie.