Oklejanie obrzeży

Zaczęty przez grzechu83, 2018-11-21 | 13:57:18

Poprzedni wątek - Następny wątek

grzechu83

Cześć
Przymierzam się właśnie do zrobienia kilku półek z płyty i po docięciu obrzeża będę chciał okleić. Tu pojawia się jednak dylemat "czym i jak". Jeśli chodzi o "czym", to widzę 3 możliwości:
1. Obrzeże PCV
2. Obrzeże ABS
3. Obrzeże... sam nie wiem, chyba "z naturalnego forniru", jak przeczytałem na jednej aukcji.
Co do "jak", to "obrzeże z forniru" z klejem idzie np. pod żelazko. Pozostałe obrzeża bez kleju - pod klej kontaktowy i młotek. Ale obrzeża z PCV i ABS są też już gotowe z klejem. I co z nimi? Pod żelazko? Pod młotek? Pytania pewno banalne dla większości, ale ja z płyty jeszcze nic nie robiłem, to chciałbym się dowiedzieć co wybrać i jak użyć.

Strużyn

Jak naturalne to żelazkiem bardzo fajnie się nakleja. Jak PCV to żelazko odpada bo rozpuści okładzinę ..... wtedy używamy kleju kontaktowego w spreju, albo z puszki. Jak standatron to na żelazko też ładnie się nakleja.

fyme

Jak pcv tudzież ABS masz już z naniesionym klejem to opalarka się nada. Z ręki jednak nie będzie łatwo. Gdzieś w dziale diy jest mój wątek z prowizoryczną okleiniarką właśnie takich obrzeży z klejem :)

grzechu83

fyme, widziałem Twoją konstrukcję, jednak u mnie to (póki co) raczej przygoda na jedną noc z płytą, niż chociażby romans bez zobowiązań, więc chyba ten "fornir naturalny" pod żelazko będzie najlepszym rozwiązaniem.

Jakacor

Widzialem tez takie obrzeza z klejem - jak naklejki. Naklejalem biale tylko na warsztatowych meblach i poki co trzymaja.

Stachmiesz

Abs 0.8mm z klejem ładnie idzie żelazkiem przez papier

calandrino

Dla mnie żelazko nadaje się jedynie  do forniru naturalnego i tego sztywnego laminatu  do oklejanie blatów. Z PCV albo wyglądała jak gówno czyli wszystko o grubości 0.5mm niezależnie od starań albo jakość tego klejenia niepokojąco słaba się wydawała.  Dużo lepiej wspominam obrzeże bez kleju i Pattex dający pewność klejenia i brak estetycznych wpadek.
Najwięcej metrów przerobiłem wynalazkiem Virutexa na bazie opalarki. Wnioski podobne, cienka okleina mimo, że podgrzewana od wewnątrz od strony kleju to i tak faktura jak po żelazku. Grubsza ok ale klejenie nie za mocne. Virutex wygrał bo chociaż początki były bardzo frustrujące a siła klejenia zdecydowanie ustępowała pattexowej, to po opanowaniu stał się najszybszy i najwygodniejszy.
Co do obróbki, to wbrew sceptycznym głosom z wątku sąsiedniego robotę robiły te zaciskowe pbcinaczki w komplecie  z tymi do końcówek. Potem slif papierem ściernym a na koniec filcem na mega szybkości żeby wygładzić i zlikwidować bielactwo po cięciu.
Wyglądało to przyzwoicie i przy wprawie szło dość szybko.
Fornir naturalny jechałem tą samą metodą zawsze z włosem i po każdej stronie z osobna
bo jakoś często było tak że jak jedna strona była z włosem to druga pod włos. Trochę poje**ne ale tak było nie zmyślam. 

Oczywiście dotyczy to typowych grubości najczściej używanych. Na tych powyżej 1mm się nie znam. Mało tego było więc mimo braku sensownego frezu, noża, cykliny i przy całej manualnej niezgrabności, jakoś się udawało unikając większego przelewu krwi.