Cześć
Moja praca konkursowa jest prezentem dla mojej córki. Robiłem w tym samym czasie 3 podobne egzemplarze, tegoż prezentu, drugi jest dla mojego syna, trzeci dla mnie, ale te dwa niestety nie zostały dokończone na czas, jako że okazało się że wywiercenie kilku otworów w kamyku to grubszy temat
O czym to ja... A. Jakiś czas temu zanabyłem drogą wymiany pieniądza na towar kilka "kamyków". Dla mojej córki wybrałem chalkopiryt (tak został mi sprzedany, ja się nie znam, zakładam że sprzedający wiedział lepiej
). Generalnie chodziło o to żeby był błyszczący i kolorowy, bo moja córka bardzo lubi takie rzeczy (stąd tytułowa "sroka"
). Taki nabyłem.
Teraz żeby go osadzić, wybrałem moje ulubione drewno, czyli jesion. Wyciąłem z niego okrąg, najpierw frezarką, później kończyłem wyrzynarką. Po wycięciu ofrezowałem już do końca w środku i na zewnątrz, wyrównując krawędzie po cięciu. Później, również frezarką, zrobiłem dużą fazę na tym okręgu. Nie obyło się bez wyrwań miejscami, ale w większości udało się dobrze wyszlifować.
Z tej części mam mało zdjęć, bo jeszcze wtedy nie planowałem tego pokazywać w grand prix... no nic.
Krok następny to wykonanie podstawy. Zrobiłem chyba ze 4 wersje zanim proporcje mi się zgadzały na tyle, żeby na ich podstawie wykonać podstawę w wersji finalnej. Później szlifowanie. W środku pomogła szlifierka trzpieniowa, na zewnątrz szlifierka taśmowa... ale wszystkie fazy na okręgu w 100% ręcznie, na żadnej szlifierce nie wychodziło mi specjalnie równo... więc nieco zabawy było
Po szlifowaniu klejenie, po klejeniu czekanie, po czekaniu olejowanie. Lubię olej duński, taki mam, taki zastosowałem. Fajnie wybarawiło jesionka
Na dole przykleiłem jeszcze etykietę z nazwą okazu
Później... przyszedł czas na, jak się okazało, najtrudniejszą część. W kamieniu trzeba było zrobić jakieś otwory, żeby dało się to zamocować tak jak sobie zaplanowałem. Na szczęście, akurat *ten* kamień był w miarę miękki, i zużyłem zaledwie 3 końcówki "diamentowe", jedną kamienną i 2 wiertła na zrobienie 3 otworów o głębokości 4-5mm. Na dwóch pozostałe kamienie (ametyst, krokidolit) już mi końcówek nie starczyło, nawet wiertła dentystyczne poległy
Jak już otwory miałem, wkleiłem w nie po kawałku zwykłej wędkarskiej żyłki, używając do tego superglue, zwanego cyjanoakrylem. Jak wyschło, tą samą żyłkę wkleiłem w wywiercone wcześniej w okręgu 3 otwory. Dociąłem co wystawało, doszlifowałem, poprawiłem olejowanie, i voila...
Teraz zniszczy jeszcze tylko kilka wierteł na 2 kolejne egzemplarze, i będę miał projekt zamknięty