Przed świętami moje małe córy złożyły zamówienie u Mikołaja na kołyski dla lalek, więc musiałem się wziąć do roboty.
Z racji dość sporych wymiarów (długość 50cm, wys. i szer. 30cm) zdecydowałem, by zamiast litego drewna użyć sklejki brzozowej 12mm. Dzięki temu udało się trochę odchudzić projekt bez utraty stabilności czy wytrzymałości. Uważam, że sklejka to świetny i wdzięczny materiał do wielu projektów. Podejrzewam, że większość z tych, co narzekają na sklejki, raczej nie miała do czynienia np. z fińską sklejką Wisa. Gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości – zwróćcie uwagę na zdjęciach na jakość materiału. Projekt wykonałem ze sklejki w klasie BB – czyli „dwójka”, a przy tym nie użyłem grama szpachli a całość wykończyłem tylko lekko zabielanym olejowoskiem.
Przebieg prac:
Po wstępnym rozrysowaniu projektu i przygotowaniu wstępnie dociętych formatek skupiłem się na czasochłonnym opracowaniu dokładnego szablonu z mdf. Frontowe elementy były pełne nieregularnych kształtów, to tego łączenie z bokami i z dnem też wymagało pewnej precyzji. Gdy już szablon był gotowy, nie musiałem się bać o późniejsze spasowanie elementów tworzących całość.
Później należało przyklejać szablon do formatek i jedna po drugiej – z zewnątrz zgubnie objeżdżać na taśmówce, wewnętrzne otwory – najpierw na wiertarce, później wyrzynarką, pilnując, by zostało na później możliwie jak najmniej do zebrania frezem z łożyskiem. Dzięki temu uniknąłem przypaleń i wyrwań. Tam gdzie frez się nie zmieścił, w ruch poszło dłuto, nożyk i papier ścierny.
Boki z falistym kształtem były dużo prostsze do wykonania, jednak nie obyło się bez małej skuchy – przy kopiowaniu kolejnej z formatek odkleił mi się szablon i frez wjechał za głęboko – żeby to ukryć, boki jednej z kołysek musiałem zrobić prawie o 1cm niższe, na szczęście praktycznie nie rzuca się to w oczy – w sumie tylko Wy o tym wiecie, a w domu nikt nie zgłaszał reklamacji 😉
Fronciki i boki trzymają się na bukowych kołkach, dno kołysek wpuściłem w wyfrezowane pod odpowiednim kątem rowki, a całość skleiłem.
Na wykończenie poszedł bielony olejowosk. Na zdjęciach pod choinką kołyski mogą się wydawać lekko żółtawe (chyba przez te lampki na choince nie mogłem dobrego balansu bieli złapać), jednak w rzeczywistości są przyjemnie białe.
Koniec opowieści 😊
Można powiedzieć, że konkurs trwa już prawie od roku, a mi dopiero teraz udało się wykonać pracę konkursową na czas oraz przygotować krótką fotorelację. Lepiej późno niż wcale, mam nadzieję, że w przyszłym roku już bez wymówek będę brać udział w kolejnych edycjach konkursu, o ile miejmy nadzieję takie jeszcze będą.