Krążyły legendy że Mety kuźwa chrapie. Mówię, sprawdzę a co tam.
Okazało się jednak że chrapanie Merego jest przereklamowane
.
Coś tam zawarczal
, ale ogólnie luzik.
Po czym w drugą noc pojawił się na naszym metrażu "walet",
Najgorsze że przybył z piłą spalinową i nie omieszkał jej używać przez ku**a calutką noc. Rano po przebudzeniu zapytał: wyspani?
-no jak sku**ysyny.....
I ten fajosko było, co to spać przyjechali czy jak?