Beata i ja wróciliśmy do domu szczęśliwi, większość drogi rozpamiętując spotkanie. Cieszymy się z poznania kolejnych korników, umacniając przekonanie, że korniki zaje**ste są. Pozytywne, życzliwe, z poczuciem humoru. To był mega weekend.
Justyna i Mery => Dawno nie byliśmy tak goszczeni, gdybyśmy się nie zorientowali, że to piknik korników, to byśmy pomyśleli, że to jakie chrzciny czy inna rodzinna impreza.
Do zobaczenia wkrótce.