To nie jest obowiązek niby tylko pomyśl:
Siadamy do ogniska, mamy jedzenie, opał, sprzątanie w tej cenie.
Usiądzie 20-30-40 osób i wam powiemy że nie usiądziecie? Chcę uniknąć podziałów i sztywnego rozliczania się z kiełbaski (ja zjadłem tamtejsze, a ja to przywiozłem swoje).
To jest duży spęd, nie jesteśmy "u siebie" jak to było u Fila.
Wydaje mi się, że to po prostu najlepsze i najbardziej uniwersalne rozwiązanie.
Jeśli dużo osób z tego zrezygnuje to albo nie będzie ogniska wcale albo we własnym zakresie ale wtedy przywozimy wszystko swoje wyłącznie z naczyniami bo czemu agroturystyka ma nam udostępnić jak nic z tego nie ma?
Nie chcę nikogo zmuszać, a jedynie zorganizować to tak aby nikt nie czuł się pominięty czy "gorszy".
Co do prądu to zapytam i dam znać.