Ze swojej strony powiem, że jest to najcięższy dla mnie etap ze względu na jego wakacyjny okres.
Ładna pogoda powodowała, że jak już wróciłem z pracy to dzieciaki mnie w 100% angażowały do zmroku (czyli w wakacje do 22:00).
Przez lipiec i sierpień to miałem problem ze znalezieniem czasu, żeby w ogóle wejść do warsztatu.
Liczyłem na brzydką pogodę we wrześniu a tu du...... Do tego w ogrodzie od groma jesiennych zajęć.
No kiepsko, ale coś tam robię choć nie do końca to co bym chciał na ten etap i nie w zakresie jakim bym chciał.