Miałem kiedyś fazę na wypiekanie chleba, teraz trochę mi przeszło, ale zamierzam do tego wrócić ze względu na dzieciaki których nie chcę faszerować marketowym pieczywem.
Mam kawałek ogródka, w sezonie jest trochę własnych warzyw, choć ziemię mam VI klasy i korzeniowe słabo, raczej ogórki, pomidory, cukinie. Do tego zioła, ostre papryczki.
Od wiosny do jesieni staramy się korzystać z tego, co akurat rośnie przy domu lub w lesie, sporo wykorzystujemy też na nalewki (pędy sosny, kwiaty czarnego bzu, maliny, jeżyny, mięta, aronia, pigwa, dzika róża...).
Natomiast w kwestii domowego gotowania - staram się unikać przetworzonych produktów, a po dania gotowe sięgam w ostateczności. I tu nie mogę się powstrzymać przed zarekomendowaniem produktu, który trochę zmienił moje podejście do kuchni (zawsze lubiłem smażyć, gotowania nie ogarniałem)) i umożliwił codzienne spożywanie domowych posiłków przy absolutnym braku czasu na siedzenie w kuchni. Otóż pół roku temu kupiłem wolnowar (crock-pot). Przygootowanie obiadu zajmuje mi do 15 minut - coś posiekać, ew podsmażyć, wrzucić do gara, ustawić czas gotowania na 6 czy 8 godzin i cześć. Po pracy mamy gotowy ciepły posiłek, Świetne zupy, wszelkie gulaszowate twory, bigos, żeberka, pieczeń... kwestia wyobraźni. Do tego przetwory - przed urlopem zebrałem 4kg pomidorów z naszych krzaków, żeby się nie zmarnowały, wrzuciem na 10h do wolnowaru, po wszystkim zblendowałem i mam kilka słoików wybornego przecieru do kolejnych dań
Serio, jeśli lubicie dobrze (i może nawet zdrowo) zjeść, a nie macie czasu / ochoty stać nad garami, doglądać, mieszać, zmniejszać ognia, skrobać przypalonego dna... warto rozważyć. Przez minione 6 m-cy używam go tak średnio 4 razy w tygodniu.