Duchowe choroby nie do wyleczenia czyli motoryzacja

Zaczęty przez duch_gdansk, 2019-05-02 | 15:30:05

Poprzedni wątek - Następny wątek

duch_gdansk

Cytat: seler w 2019-05-03 | 09:12:36 Ameryki są fajne, ładne takie romantyczne trochę jak w "Znikającym punkcie" ale nie skręcają i nie hamują :))

Tak to po części prawda ale my dość często "grzebiemy" w heblach więc hamowanie to nie problem. Oczywiście kiedy chce się zostawić felgi 15 to cudu nie będzie. Skręcanie to inna sprawa, to Camaro prezentowane u Autoholików jak na kobyłę z tylnym zawieszeniem na resorach piórowych jest i tak całkiem "precyzyjne". Prosiaki to inna bajka i inna liga samochodów, osobiście wolę coś co jest idiotycznie, ma przerośnięte ego i każde walnięcie w gaz to walka. To takie siekiera vs skalpel, granatnik vs snajperka. 930 Turbo też miało charakter muscle i za dzieciaka byłem strasznie zapatrzony w tą firmę, doszedłem wtedy do ponad 600 modeli Porsche w swojej kolekcji ale dziś bardziej cenię brutalność uderzenia dużej dawki adrenaliny niż przyjemność ze stonowanej precyzji. Chyba wychodzi ze mnie redneck  ;D

Miałem kiedyś Camaro 4 generacji z LS1 pod maską i ręczną 6 biegową skrzynią, tył to jak zwykle kobylasty most ale przód to porządne zawieszenie, precyzyjny ukł. kierowniczy i dobre heble. Ponad 300 koników, mnóstwo Nm od wolnych obr. i śmiesznie małe spalanie. Tylko te ciągłe pytania czy to Supra w wersji na USA mnie wku#$%@  :P

jaworek

Co oznacza "śmiesznie małe spalanie" w takim samochodzie?

seler


duch_gdansk

Śmieszne spalanie przy pojemności 5,7ltr i ponad 300 kuniach to 13-14ltr po mieście i 8-9ltr/100km w trasie nie jadąc jak emeryt.

Cytat: seler w 2019-05-03 | 10:54:35 Na to jest lekarstwo :) 928s2 lub s4 :)
Fajny wóz ale ......  :P cena cyni cuda. I żeby było śmieszniej to nawet prawie kupiłem 928GT chyba z 91r . Po jeździe próbnej byłem praktycznie zdecydowany, zajarany jak Reksio na widok szynki ale przetrzepałem googla patrząc na części zamienne i trochę zbladłem, potem szybciutko pojechałem oblukać Camaro kumpla z 99r i nagle mnie olśniło. Niby osiągi podobne, niby radocha z jazdy też ale zupełnie inny klimat, wsiadając do Porsche w podartych jeansach czułem się jak burak na salonach a but w podłodze niby dupę urywał tylko jakoś tak kulturalnie. Jazda Camaro to było wyzwanie dla zdrowia psychicznego, ryk, swąd palonej gumy miał w genach a że jakość zwłaszcza wnętrza to dno nie miało znaczenia. Ceny części to żart, konstrukcja cepa i swoisty klimat zdecydowanie bardziej mi pasujący. Wiesz ja nawet do trumny nie dam się wsadzić w garniaku pod krawatem, jestem z zamiłowania robolem ;D

jaworek

Na mojej ulicy mieszkał kiedyś gość co miał dwie Corvetty.
Bardzo lubiłem ten bulgot kiedy pr******żdżał pod oknami ;D

seler

Ceny prosiaków poszalały, obecnie 928gt czy nawet s4 to kosmos, ba za zwykłe 944 do kapitalki wołają 30tys...
Ja za 944s2 do remontu dałem 20k a obecnie za s2 odremontowaną trzeba dać 20-30tys euro... Niestety sprzedałem swoją jeszcze przed skokiem cen...

Trochę się chyba przedstawię na 4x4, miałem fajnego nizmotanego patrola k260 do wozenia materiałów na budowę ale tez go sprzedałem i myślę na jesień kupic albo GRa longa albo land cruisera dwójkę do remontu. Na wsi się przyda :)

akwastolarz

Dlaczego NIE dla mopar?
Ja obecnie jeżdżę C klasą 2015. Wcześniej chrysler 300c. Masz rację że niemieckie dobre a USA fajne. Dlatego za rok może dwa bedzie na podjeździe Challenger 5.7. Nie lubię aut rozsądnych. Życie jest za krótkie na rozsądek. Pozdrawiam.

duch_gdansk

Niestety z "Prosiakami" ceny w górę bo ludzie zaczynają doceniać ostatnie klimatyczne wozy.

A czemu nie Mopar? Temu czemu nie Ford, to kwestia religii, nie logiki  ;D ;D ;D
Tak serio to pewnie wina kolejności oglądanych filmów za dzieciaka.



Acar

Z ciekawostek to w poprzedniej robocie był klient który kupił spalony wrak lamborghini miura czy jakoś tak. Z włoch czy innej szwajcarii i dał za niego 200k albo 2bańki. Nie pamiętam. W sensie za ten wrak. Nie odrestaurowany tylko spalony.
Montażysta za dwa trzysta.

duch_gdansk

Do mojej roboty trafił Diablo po ostrej dewastacji, wyciągnięty z krzaków. Wszystko roz.... , do kompletnego remontu ale i tak się właścicielowi opłaca  :o ;D

akwastolarz

Rozumiem spalony. Zdarza sie, ale jak widzę auta pochowane za stodołami pod drzewami, gdzie kury znoszą jajka to trochę żal. Niektóre modele aut są w ilości kilku-kilkunastu sztuk na świecie a zawsze się znajdzie jakiś Janusz co zrobi z niego kurnik.

kerry


bluessy

Po ilu fikołkac wymienasz gumy w Camaro? starałam się o tym zapomnieć.....ale mi przypomniałeś o
drifcie  >:(. kosztowna sprawa..tak samo, jak stolarstwo  8). Zazdraszczam ślizgania , ale tak pozytywnie  :)

duch_gdansk

Wykręcenie paru bączków, objechanie czasem ronda bokiem to nie drift, to tylko zabawa. Jak sobie podsumuję moje byłe wózki to wychodzi że tylne opony były zawsze istotnym kosztem  ;D, dlatego szuka się używek w sensownym stanie. Najwięcej gumy mi niszczyła dobita Beemka e36 318IS z elektroszperą. Pamiętam jak w chyba w 2010r wracałem ze zlotu z Wrocławia Camaro, opony tak dojechałem w czasie nocnych zabaw że druty sterczały, oczywiście cała droga deszcz, wrażenia bezcenne. Więcej takiej głupoty nie popełniłem.   

duch_gdansk

Cytat: kerry w 2019-05-06 | 13:48:37
Cytat: duch_gdansk w 2019-05-06 | 07:17:31 Do mojej roboty trafił Diablo po ostrej dewastacji
DOBLO :)
Eeee, nie, jednak Diablo  ;D, przynajmniej tak wnioskuję po cenach używanych części, chyba że do Doblo używane drzwi kosztują 2-3 tysie papiera  :o  ;D ;D ;D