Skończcie offtopic, jaki kapitalizm jest każdy widzi, a mądry jeszcze rozumie i stara się unikać konsumpcjonizmu. Wrócmy do dyskusji o foto w warsztacie.
Samo focenie warsztatu tak ważne nie jest, chyba że się bloguje jak Łukasz. Na nasze potrzeby i komórką można, ale powiem szczerze, że wolę jak ktoś zrobi dobrą i dokładną fotkę aparatem, bo widać szczegóły.
Ale jeśli robimy fotki produktom, które tworzymy, to tylko i wyłącznie dobre foto. Jak nie potraficie, to może ktoś z rodziny/znajomych potrafi. To jest bardzo ważne - "ludzie kupują oczami" - jak mawiał mój dawny szef i miał 100% racji. Nie mówię tu o przerabianiu fotek w fotoshopie zeby meble wyglądały lepiej niż w rzeczywistości, ale dobre foto pokazuje jak piękny jest mebel z litego drewna (czy nawet deska do krojenia), a fotka z komórki raczej zniechęca potencjalnych klientów.
Jak pisał Łukasz na start starczy używany aparat z matrycą APS-C, ale trzeba od razu wiedzieć, co to powoduje. Trzeba ogniskową obiektywów przemnożyć przez 1,5 lub 1,6 (dla Canona) i trzeba też zastanawiać się w jaką optykę inwestować.
Sam mam Canona 200D, ktoś doradzał szkło 50mm. W małym warsztacie to się nie sprawdzi, bo żeby zrobić zdjęcie czemuś większemu to trzeba odejść na 3 metry (gdy najcześciej do ściany jest 1,5m). Czyli trzeba jakieś szkło o mniejszej ogniskowej, może nawet coś koło 20mm (jeśli matryca crop). Do pełnej klatki pewnie max 35mm. Widziałem, że Łukasz na dremie miał Sigmę bodaj 18-35mm (ale może źle pamiętam).
Jak też pisał Łukasz od aparatu ważniejsze jest oświetlenie. Można focić zwykłym flaszem (oczywiście nie na aparacie, tylko tak jak pokazywał Łukasz), ale można też kupić za sensowne pieniądze chińskie lampy studyjne (Quadralite). Można też od biedy robić fotki lampą z aparatu, ale trzeba światło rozproszyć, żeby było miękkie. Do tego starczy zwykła kartka A4 między lampą a fotografowanym obiektem, ew parasolka (chociaż tu będzie trudniej umiejscowić).
Na pewno trzeba dowiedzieć się co to oznacza trójkąt ekspozycji i jak przysłona wpływa na głębię ostrości.
Z flaszem jest w sumie łatwiej, bo migawka dużego wpływu na finalny efekt nie ma.
Ja ostatnio jak mam zrobić zdjęcie czemuś w warsztacie komórką (postęp prac, czy finalny produkt) to wolę nie robić wcale, bo takie zdjęcie nie oddaje tego jak wygląda finalny produkt.
Niedługo debiutuje najtańsza kamera full frame (pełna klatka). Canon EOS RP. Nie jest to jakaś zabójcza kamera, i niestety używki nie da się kupić zbyt szybko, ale do fotografii produktowej będzie świetnym entry levelem. Oczywiście jeśli kogoś stać na samo body za 1300$ (ciekawe ile to będzie u nas - 8k PLN??). Niestety do tego trzeba jeszcze jakieś szkło (obiektyw). Zaletą jest to, że dla pełnej klatki ogniskowa jest taka jak na obiektywie i do czujnika dociera więcej światła, więc można robić fotki w gorszych warunkach oświetleniowych.
Zanim się kupi aparat, trzeba poznać podstawy fotografii, żeby nie wydać bez sensu kasy. Na pewno nie kupił bym niczego co ma mniejszą matrycę niż APS-C. I wszystkie aparaty, które mają na pudełku napis zoom x1000, zoom x200 to z reguły badziewie
.