Ładnie, ale dla jasności ja artystą nie jestem ani nawet nie próbuję. Ot lubiłem kiedyś coś tam namazać z natury lub ze zdjęcia i nawet wychodziło, na tyle znośnie że uczyniłem sobie z tego źródło dochodu w postaci mazania wojakom chust z okazji wyjścia z woja, potem przyszła konkurencja w postaci druku na chustach i się skończyło chociaż nie wiem czemu przez czas jakiś jeszcze szweje woleli przyjść do mnie po ręcznie mazane...
Przy przeprowadzce odkopałem moje szkicowniki i tak mnie naszło by może wrócić, bo to odstresowujące zajęcie.