Myślę że po prostu chciał popisać o łukach ale ktoś tu pojechał mu od morderców i się zniechęcił.
Tak sądzisz - tytuł postu "Polowanie Bowhunting"
Nie widziałem, a może przeoczyłem, by ktoś napisał "morderca". W polowaniu na ogół chodzi o zabicie tego na co się pluje. Skoro ktoś, klasyfikuje tą czynność jako swoje hobby, to napisanie że czerpie przyjemność z zabijania zwierząt nie mija się z prawdą, tym bardziej że zabicie tego zwierzęcia nie jest zaspokojeniem potrzeb żywieniowych, stanu zagrożenia. Tak czy nie?
Aspekt samego polowania, przy użyciu innych technik, nie jest zboczeniem w stronę du*y maryny. Na argumenty mówiące o: opiece nad zwierzętami, dokarmianiu, regulowania liczebności populacji, szkód łowieckich; przytoczyłem kontrargumenty.
Natomiast nawet jeśli uznamy że argumenty tych pierwszych są zasadne, nie zmieni to faktu, że osoby te robią to nie dla tego że mają taki zawód, ale dlatego że sprawia im to przyjemność (co brzmi kuriozalnie i ostro, no ale tak wszak to jest). Autor wspomina tutaj o trudach/wiedzy/znajomości technik związanych z podchodzeniem, skradaniem się, opanowaniem technik ... ok jest to otoczka (jak chyba w każdej dziedzinie każdego hobby - choćby stolarstwa), w której poznanie, doskonalenie technik związanych z danym hobby jest fajne ... no ale akurat w tym przypadku na końcu tej zabawy jest martwe lub okaleczone zwierzę.
@wyrzynacz zarzucasz mi hipokryzję, bo przecież jem kotlety, a one na krzakach nie rosną, a może dla tego właśnie że mam świadomość jak pozyskiwane są te kotlety i w jakiej ilości, i jak łatwo są dostępne, to dokładanie do tego jeszcze kolejnych kotletów i to przez osoby które raczej głodne nie chodzą nie znajduje mojej delikatnie to mówiąc aprobaty.