Już dawno zauważyłem że z wędzeniem jest jak ze stolarstwem, jest wiele dróg które prowadzą do celu i każdy podąża swoją, najważniejszy jest cel. Każdy powinien wybrać najlepszą drogę dla siebie i cieszyć się swoim wyrobem.
![UĹmiech :)](https://kornikowo.pl/Smileys/default/smiley.gif)
Czynników mający wpływ na gotowy wyrób jest sporo, podobnie jak zrobić dużą klejonkę żeby nie wygięła się, gatunek drewna, sposób przetarcia, obróbka materiału, szerokość klejonych elementów, ułożenie słojów, to wszystko w teorii ma wpływ na efekt końcowy, w praktyce jest już troszkę inaczej .
Dla mnie jak coś jest parzone to jest parzone, wędzone to jest wędzone, ja wedzę do końca, nie parze później swoich wyrobów, takie lubię i tak robię .
Oczywiście dużo trzeba się na wędzić żeby wędlina wędzona do końca, nie była przesuszona i dobrze uwędzona na wylot. Oczywiście jest trudniej niż kończąc parzeniem, bo wystarczy kilka minut lub za wysoka temp i wysuszy wędlinę, nie będzie soczysta, parzyć jest bezpieczniej, zwłaszcza jak ktoś zaczyna swoja przygodę z wędzeniem, lub wędzi 1-2 w roku.
Ogólnie nie ważne którą ścieżkę wybierzesz , najważniejsze że masz wędlinę dużo lepszą niż kupiona w sklepie, wiesz co jesz i to ze smakiem
![UĹmiech :)](https://kornikowo.pl/Smileys/default/smiley.gif)
Ale dla mnie wędzone to wędzone a parzone to parzone, nie ma pół na pół. Jak do Pasata 1,9tdi dołożysz sportowy wydech, stożkowy filtr powietrza i spojler na klapę to nadal jest passeratti na gnojowice a nie auto sportowe
![MrugniÄcie ;)](https://kornikowo.pl/Smileys/default/wink.gif)