Kornikowo - Forum stolarskie
Inne tematy => Inne => Wątek zaczęty przez: RadekJ w 2018-06-28 | 21:23:36
-
Czołem wiara,
W ramach remontu pokoju moich dzieciaków odzyskałem z sufitu jakieś 10m2 boazerii. Zastanawiam się czy jest sens w ogóle to trzymać i pokusić się o ponowne wykorzystanie w celach dowolnych czy raczej odpuścić? Całość jest jednostronnie i chyba jednowarstwowo polakierowana, więc bez szaleństw. O dziwo deski są w większości proste we wszystkich kierunkach.
Ma ktoś jakiekolwiek doświadczenia z pracy z takim materiałem? Jest sens to trzymać (w piwnicy jest jeszcze kilka ładnych m2 nigdy nie wykorzystanych) czy raczej zutylizować w kontenerze który akuratnie stoi mi na podwórku w celach poremontowych?
-
Ja odzyskałem z całego domu :)
Problemem jest faktycznie ten lakier, gwoździe, pióro i wpust.
Zużywam głównie do budowania konstrukcji na ogrodzie, tj
- kompostownik
- wypełnienie furtki ogrodowej
- sztachetki płotku wokół tarasu
- stelaż róży pnącej
- kwietnik
- donice
Wyciągam gwoździe, odcinam pióro i wpust. Daję żonie do szlifowania 1 lub obu stron(używam do tego rotacyjnej). Składam maluję i jest.
Traktuję ten materiał jako poligon doświadczalny
-
Mi było szkoda czasu i noży (zresztą i tak cienki materiał), zrobiłem zapas rozpałki :)
-
ja z takich desek robiłem jak się "zarażałem hobby" więc proste konstrukcje
jakieś wiatraki itp. Więc materiał jak materiał zależy kto ma jakie oczekiwania.
-
Dobry materiał - zawsze możesz pokleić w gruby i masz pewność jego stabilności.
-
ja powyrzucałem bo przy demontażu połowa wpustów poklejona lakierem się rozpadła i popękało, więcej roboty z odzyskiem niż warte ale jak się ktoś uprze to odzyska na pewno suchy materiał
-
ja powyrzucałem bo przy demontażu połowa wpustów poklejona lakierem się rozpadła i popękało
Ja faktycznie sporo wywaliłem (tak z 1/4) to co opisałem to deski z powyjmowanymi gwoździami które się do czegoś nadają.
Wyciągam gwoździe, odcinam pióro i wpust. Daję żonie do szlifowania 1 lub obu stron(używam do tego rotacyjnej). Składam maluję i jest.
Mniej więcej coś takiego chodziło mi po głowie. Może poza oddawaniem żonie ;)
Chwilowo chcę poodcinać pióro i wpust i zrobić z tego klejonkę na nowy blat do biurka albo stołu roboczego.
-
koszt pracy włożonej w to, papierów do szlifowania starego lakieru przewyższa wartość materiału,
Ale kto komu zabroni ? ;D wszystko się da wystarczy chcieć i można :)
Pamietaj tylko że jeśli będziesz chciał tą stronę po lakierze kleić, olejować, bejcować to nie wystarczy samo szlifowanie, najlepiej było by przepuścić przez strugarkę bo pewnie przed lakierem był dawany jakiś pokost lub coś innego i pewnie wsiąkło co najmniej ze dwa mm i teraz kleje, bejce ,oleje nie nie będą miały jak wsiąknąć w drewno.
-
Testowo zeszlifowałem jedną listewkę - wygląda na to że była tylko jedna warstwa lakierobejcy (chyba że to lakier bezbarwny tak ściemniał ze starości), bo zaraz spod spodu wylazło gołe drewno.
-
lakier z biegiem czasu ciemnieje, u moich rodziców po 20 latach bezbarwny zrobił się brązowy :)
jak masz kawałek już oszlifowanego spróbuj go zabejcować, zobaczymy czy już wchłonie w siebie czy będzie się nie równo nanosić bo to że drewno już wydaje się być surowe bez ciemnego lakieru nie oznacza że w drewnie nie siedzi głębiej, lepiej to sprawdzić teraz niż jak się człowiek namęczy nad projektem a później wychodzą buble ;)
Ostatnio troszkę się zagłębiłem w impregnaty i ten co używam taką deskę boazeryjną przechodzi po grubości całą, potrafi wchłonąć się w drewno ( według producenta) do 5 cm . Oczywiście jest impregnat nie powłokotwórczy i beez problemu można go później bejcować, lakierować i kleić
-
Ostatnio troszkę się zagłębiłem w impregnaty i ten co używam taką deskę boazeryjną przechodzi po grubości całą, potrafi wchłonąć się w drewno ( według producenta) do 5 cm .
Bajki producentów
-
to na pewno, tak samo jak mówią o spalaniu w autach :)
ale trzeba brać po uwagę że ileś mm weszło w drewno i czasem samo szlifowanie nie wystarcza
-
Mówicie o kosztach i że to bez sensu. Ale spójrzmy inaczej. Jest to materiał porządnie wysezonowany a więc pewny. A przez sam fakt, że to drewno to ogranicza tylko wyobrażnia.
Ja bym nie wyrzucał tylko znalazł zastosowanie.
-
Ja też. Opał.
Pozdrawiam, Piotr
-
Ty Piotr wiesz gdzie i jakie kupić i zostają Ci też odpady ale dla amatora to taki materiał jest rewelacyjny.
Moim zdaniem.
-
Jak masz spalić czy tam wyrzucić to ja chętnie przygarnę :)
U mnie boazerią ul obłożyliśmy, a więc na pewno wykorzystam.
Chociaż po pierwszym i jak na razie jedynym powiedziałem, że nigdy więcej :D
-
Ja też. Opał.
A czy to aby eko-logiczne aby lakierowany materiał spalać w warsztatowym piecu ? :P
dla amatora to taki materiał jest rewelacyjny
No właśnie.
Jest już na miejscu, suchy i dość prosty. Nie powiem że za darmo bo trochę pracy i materiału trzeba włożyć aby boazeria stała się ponownie materiałem stolarskim.
Przy podejściu że nie robi się tego na pokolenia i "wysoki połysk" to można z tego zrobić wiele i wiele się przy tym nauczyć.
Używam tego do architektury ogrodowej u siebie od 3-4 lat i przewidując właściwe zastosowanie deseczek o grubości 15-20mm spokojnie spełnia swoje zadanie. Zabezpieczenie deski jest takie same jak każdej innej.
-
Używam tego do architektury ogrodowej u siebie od 3-4 lat
No i brawo Ty wystarczą chęci i samo zapracie.
-
Oczywiście najpierw zestrugał bym lakier, zanim do pieca.
Pozdrawiam, Piotr
-
Oczywiście najpierw zestrugał bym lakier, zanim do pieca.
Taa już to widzę Ekologu :D