Kolejny tydzień, kolejny update sytuacji.
Dziś zamówiłem drewno, wszystko w odcinkach 6 lub 6,5 metra. Rachunek - prawie 16 tysięcy.
Cena za m3 - 2000 PLN. Zapasu wziąłem 10 elementów (łącznie zamówienie na 170 elementów). Robota więc musi byc wykonana precyzyjnie
A tak na powaznie, to zapas będę mógł dobierać sobie w miarę potrzeb - a te 10 elementów to specyficznie na długie elementy, gdyby tam coś poszło nie tak.
Beleczek do użycia, na które materiału nie będę mógł przewieźć T4'ką, jest tak na prawdę 30-40 sztuk. To do nich uwzględniony jest ten zapas 10 sztuk. Resztę elementów, jak coś pojdzie nie tak - pojade i kupię od ręki do 3,5 metra (tyle moge przewozic T4). Ich więc nie uwzględniałem w zapasie.
Odbiór własny 27/03, bo na moją działkę zestaw "duży" nie wjedzie - a za mały z HDS chcą horrendalne ceny. Mam tego farta, ze ojciec jest kierowcą C+E i od szefa pożyczamy "solówkę" i wieziemy sami.
W ten weekend wykonałem:
1. Założona RB'tka, więc prąd już jest. Hurra! Nie obeszło się bez problemów, gdyż RB'tka jest ciut źle poskręcana. Muszę środek "przearanżować" by było zgodnie ze sztuką. Ktoś wpadł na pomysł, aby gniazd (7 sztuk) nie łączyć szeregowo a w "gwiazdę", a zamiast szyny PE+N dać sobie kostki. Wszystko super, tylko w taką kostkę nijak nie da się ponownie wsadzić niebieskich kabelków, po jednorazowym ich wyjęciu. Skutek taki ze podłączyłem 1 gniazdo, reszta tymczasowo odpięta. Za tydzień skrzynka do przemodelowania. Albo założę szynę, albo gniazda połączę szeregowo i wtedy w kostce zepnę ze 2-3 przewody, a nie 7. Tak czy inaczej, jedno gniazdo działa i można podłączyć przedłużać na światło, czajnik, czy chociażby podładować elektronarzędzia.
2. Zrobione zaciosy do słupków płotu, zbite z słupkami, pierwsza siatka 50m naciągnięta. Zostają jeszcze ze 4 do założenia. W kilka osób idzie szybko i przyjemnie - no może po za zbijaniem tych zaciosów. Minus - słupki są osadzone w gruncie, a odwiert był 20cm średnicy. Wiele z nich ma dość sporo luzu i "tańczą". Są troche krzywe... estetyka kuleje. Ale jestem w stanie przymknąć na to oko - potem jakoś je podprostuje, podklinuje kamieniem czy palikiem i będzie OK.
3. Oczyszczone miejsce pod dom z gałęzi, obalonych drzew, jeżyn i roślin wszelakich. Został sam humus, pieńki drzewek itp. Sporo pracy będzie wymagało oczyszczenie całkowicie, mimo ze to tylko 35m2. Zdecydowałem ze wymieniam cały humus pod domem na żwir / piach. Warstwa próchniczna jest płytka, nie będzie więc dużo roboty. No, po za tymi korzeniami i pieńkami po drzewkach.
4. Oczyszczony częściowo teren z obalonych drzewek, zarośli tam gdzie nie potrzebne, takie pi***oły. Działka stała się bardziej "cywilizowana".
5. Pierwsze podejście do płukania odwiertu studni z zastałej tam od 5 lat wody. Smród wody w środku jest jak z szamba. Cały mój wykop który robiłem dookoła odwiertu jest zalany wodą na poziomie około 70cm poniżej gruntu. Niestety, przewód do pompy który wzięliśmy był za słaby i pompa miała problem z zassaniem głębiej wody. Przewód "załamywał się" od ciśnienia, pompa ciągnęła jakby chciała a nie mogła. Skróciliśmy, wąż sięgał wody i studnia na bieżąco nachodziła nową wodą od dołu - tak więc zwierciadło utrzymywało się jakoś na 2 metrach max od poziomu gruntu. To dobrze, gdyż jej wydajność jest całkiem OK. Dalej problemem pozostaje jej solidne przepłukanie, chyba kupię jednak jakąś tanią pompę zanurzeniową aby to ruszyć od dołu do góry. Zobaczymy. Teraz moim głównym zmartwieniem jest przygotowanie studni na dostawę kręgów (w sobotę 20/03). Gościu obiecał że ustawi mi kręgi na przygotowanym miejscu, a ja jestem z tym bardzo, bardzo w polu. Sytuacja wygląda tak ze mam dookoła otwór około metrowej śednicy, metr głęboki, na dnie stoi 30 cm wody i szlamu, a rura osłonowa (wykonana de facto z kanalizacyjnej......) jest popękana na tyle, ze przy kopaniu wpadała mi do srodka ziemia.
Muszę wymienić tą popękaną rurę, wywalić wodę z wykopu jakimś wiaderkiem szybciej niż napływa, a następnie zasypać ten otwór aby facet mógł stabilnie ustawić wieżyczkę 1,5 metra z kręgów i dekla zamykającego. W międzyczasie hand-made ubijakiem ze stępla dotłuc tę ziemie, by pod kręgiem się nie zapadała za bardzo.
W międzyczasie kupiłem też hydrofor JET 100A z bańką 24l membranową. Do użytku ASAP jak tylko studnia zostanie uzdatniona, aby latem i wiosną mieć tam wodę. W miarę tanio wyszło, więc wziąłem, a co. Potem wjedzie docelowa głębinowa i zbiornik, ew. uzdatnienie wody, jednak to jest rozwiązanie tymczasowe.
Wprowadziłem też sobie excela z zadaniami i zależnościami między nimi, rozpisane na daty - co trzeba kiedy zrobić. Daje mi to dobry pogląd na zarządzanie całym projektem budowy i organizacji. Może to dla niektórych pi***oła, ale tu - moim zdaniem - kluczem jest odpowiednia organizacja i zgranie czasowe. Juz za swoją dokładność i precyzje planowania jestem chwalony przez obserwujących z rodziny / przyjaciół, ale to dla mnie za mało. Mają mnie podziwiać i się zachwycać
tym jak zaje**ście jest budowa organizwana.
A tak na poważnie, po prostu nie chce miec przestojów przez pi***oły typu - brak wkrętów, bo zapomniałem. Wszystko mam mieć monitorowane i nadzorowane, nic nie przegapiać. Fuckupy = kasa. Tego się nauczyłem w korpo.
Zadania na ten tydzień (i ewentualne kwestie do rozważenia przez korników w celu dopomożenia mi dobrą radą
)
1. Zamówić płyty MFP, aby razem z drewnem zabrać je już na budowe samochodem ciężarowym
2. Rozwiązać problem zachodzenia wody w odwierty, które zrobię pod fundamenty. Czytałem ze można lać beton nawet w wodę, on sobie poradzi - powinno to być z gruszki, ale takiej opcji nie mam. Wyceny z gruszki to 2x tyle, co beton samodzielnie wykonywany. Muszę poczytać o plastyfikatorach zapobiegających wchłanianiu wilgoci, czy jakieś inne takie. Cenne są wszystkie rady, jak to ogarnąć tanio i dobrze.
i na przyszły weekend:
1. Ogarnąć studnie aby można było kręgi ustawić. W awaryjnej sytuacji, powiem facetowi aby wyładował na plac a ja potem będę kombinował, jak to ustawić na miejscu.
2. Poprawić RB aby mieć więcej niż jedno gniazdo elektryczne.
3. Dokończyć grodzenie płotu
4. Płukać studnie do bólu, aż przestanie lecieć "szambówka" a zacznie normalna woda, która nie wali gównem.
5. Jako że mam sporo zadeklarowanych pomocników na sobotę, zamierzam zaprzęgnąć ich do wstępnego przygotowywania wymiany humusu w miejscu budowy, oczyszczania przy tym z pieńków itp. Nie jestem pewien czy siłą ludzkich mięśni da radę to ogarnąć, czy konieczne będzie ciągnięcie sprzętu typu spychacz lub koparka - ale spróbować warto.
6. Przewieźć i "uruchomić" kibelek kompostujący, który mam wykonany w Łodzi.