Chciałbym kupić taką "lutownicę" na zszywki do łączenia plastików. Wybór na na portalach aukcyjnych jest dość duży, ale nigdy nie miałem do czynienia z taką zabawką. Koszt niewielki od kilkudziesięciu zł. ale nie chcę zaśmiecać środowiska kupując coś co pójdzie od razu do kosza.
Na co zwrócić uwagę?
Macie jakieś sprawdzone modele?

kup se hot air na cieple powietrze - cena 3x mniejsza a to to samo. Do grubszych robót mam podajnik do tych patyczków na opalarkę dewalta (bo ma regulacje temperatury). Wszystko kwestiw wprawy. Jak masz np lutownice transformatorową też spokojnie wtopisz zszywki lub siatkę w plastik.

Dzięki za odpowiedzi. Mądrych dobrze posłuchać
Pójdę raczej w dolną/średnią półkę to potrzebuję do jednorazowej naprawy (może kiedyś jeszcze się przyda). Opcja z lutownicą też ciekawa i choć mam dwie transformatorowe to nie chce mi się bawić w każdorazowe przykręcanie tych zszywek (będę miał ok. kilkudziesięciu do wgrzania).

Opcja z lutownicą też ciekawa i choć mam dwie transformatorowe to nie chce mi się bawić w każdorazowe przykręcanie tych zszywek (będę miał ok. kilkudziesięciu do wgrzania).

Jeżeli masz zdz-tkę, to w sumie łatwo przerobisz ją na zszywarkę. Standardowe zszywki mają rozstaw drucików ~15 mm, płaskowniki w zdz ~10 mm. Wystarczyło by wkręcić np. 2 śruby mosiężne zamiast tych co trzymają grot i wtedy nawiercić w łbach 2 małe otworki (nieprzelotowo) wiertłem fi ~1 mm. Druciki nie muszą wchodzić bardzo głęboko, byle zamykały obwód i nie wypadały podczas lekkiego docisku. W zszywarce z linku drucik wchodzi na około 6 mm, ale zawsze możesz lekko przegwintować otwory i dać śrubę z większym łbem.
Tyle, że zdz rozgrzewa miedziany grot do ~400 stopni, stalową zszywkę raczej wolniej, ale i tak pojawi się tam pewnie temperatura, która przyfajczy/za szybko roztopi tworzywo, jeżeli nie będziesz impulsowo działał włącznikiem.

Zamiast stacji hotair możesz wykorzystać opalarkę, jeżeli masz regulację przepływu/temp i zabezpieczenie termiczne w środku (ważne). Można dokupić lub dorobić odpowiednią dyszę redukcyjną. U siebie lekko przerobiłem redukcję dodając pierścień i do opalarki pasują też dysze z hotaira. Przy końcówkach "wkręcanych" średnio by to wyszło, dlatego wybrałem zaciskane na śrubkę.

Zszywkę trzeba mocno wciskać czy wchodzi jak w masło.

To zależy od ustawionej temperatury. Przy cienkich rzeczach lepiej dać mniejszą temp i wolniej zagłębiać, bo można przestrzelić i wylezie z drugiej strony. Trzeba pamiętać, że pod koniec drucik lekko przekręcamy, wyłączamy grzanie i chwilę odczekujemy, po czym odsuwamy kolbę. Dlatego ważna wydaje mi się regulacja temp, ponieważ drucik nie robi się bardziej gorący niż powinien dla danego tworzywa.

Opalarkę też mam, B&D więc nie jakaś rewelacja ale z regulacją temperatury.

A zabezpiecznie termiczne w razie przegrzania ma?

Trudno mi sobie wyobrazić współpcześnie produkowane urządzenie (w miarę markowe), które podczas pracy mogłoby się zapalić.

Niekoniecznie chodzi o zapalenie, tylko żeby grzałka za szybko nie wysiadła przy mniejszym przepływie powietrza. Podczas "spawania" plastiku nie potrzeba dużego nadmuchu, czasem używasz też redukcji, żeby skupić wiązkę gorącego powietrza. Np. dysze redukcyjne do opalarki mają dodatkowe otwory, którymi wylatuje nadmiar powietrza, podobnie zaciskane do hotaira. Dysze "przekręcane" takich otworów nie mają.

Nawiasem mówiąc. Nie wiem czy zauważyliście, ale w dzisiejszych instrukcjach obsługi czasami trudno się dokopać to merytorycznej części bo znakomitą cześć objętości zajmują różnego rodzaju kuriozalne informacje ad bezpieczeństwa (typu nie używać zgłębiarki pod wodą ) i inne disclaimery.

Fajnie napisali w instrukcji termometru dla ludzi, tj. po włożeniu w odbyt nie wkładać do ust.