Inne tematy > Inne

Piękne blaty z żywicy - problem dla cywilizacji

(1/4) > >>

NieTylkoMeble:
Poruszę ten, temat, bo mnie coraz bardziej nurtuje.

Oglądam cudne, przepiękne blaty, szafki, deski do krojenia, ozdoby i inne cudeńka. Piękne. Łatwo zrobić. Każdy robi. Ja też niedawno robiłam. Poza tym sporo ich przetwarzam w pracy zawodowej. A zgodnie z odwieczną prawdą im więcej wiem, tym mniej wiem. Tym bardziej mniej wiem, że mam taką naturę, że uwielbiam przyrodę i naturalne procesy i naturalne przystosowywanie się do zmian. No i mam problem. Narasta mi to coraz bardziej.

Wiem, co to za świństwo, ta żywica i widzę wielki problem z utylizacją, nie wiem jak my sobie, jako cywilizacja, z tym poradzimy. Gdzie to będziemy wyrzucać? Stare meble z drewna, po porostu można zostawić pod płotem i za kilkanaście lad będzie mocno zjedzone przez robaczki. A żywicą kto będzie się tym zajmował? Tym bardziej, że już i tak mamy problem z utylizacją wszelkich śmieci, a żywicę produkuje się w coraz większych ilościach i teraz detal dogania hurt. Poza tym, sama osobiście miałam problem z odpadami z żywicy. A mając coraz większy szacunek dla przyrody i dostosowując się do filozofii życia zgodnej z przyrodą, od jakiegoś czasu oglądając filmiki, zdjęcia (szczególnie te gdzie widać, jak lecą strużki toczonej żywicy, pyły i wióry żywicy) boli mnie głowa od myślenia, co z tym ludzie robią. A to nie tylko wiórki i pyłki, to wiadra, tysiące pojemniczków, mieszadełek, dodatkowych folii, rękawic itd.., które się zużywają na potęgę. Mam nadzieję, że wyrzucają jako posegregowane śmieci, bo jeśli palą, to mam nadzieję, że ani oni, ani rodzina, ani sąsiedzi nigdy nie zachorują na raka.

Wynikiem tych myśli dojrzałam do ostatecznego zaprzestania używania żywicy, przynajmniej na potrzeby stolarskie. W pracy niestety muszę, z tego mam dobre zarobki, ale już myślę, czy jakoś się nie przestawić. Tylko ciągle te piekielne obiekty latające latają i innych jakoś nie wymyślają .......

Także tak, mam takie rozterki..... Chciałam zapytać, czy ktoś już myślał w ten sposób, czy to tylko ja taka dziwna jestem?

VelYoda:
Za każdym razem gdy zakladam polar też mam ten zgryz. Wszystko zaczyna być sztuczne.
Miliony drobinek ścieranego plastiku wędruja przez świat i przewody pokarmowe żywych istot.
To samo dotyczy się lakierow do zabezpieczania drewna itd itp.
Kara za wymyślanie i niemyślenie.

Quent:
Ziemia sobie z nami jakoś poradzi ostatecznie. Jeśli ludzie zaczną chorować od tego na potęgę to się pewnie opamiętają.
Gorsza jest nadchodząca fala nowego-komunizmu.

pit:
No to ja się cieszę, że nie jestem osamotniony w tych rozterkach. Wprawdzie nie mam kontaktu z żywicą, ale rozterki me ekologiczne także towarzyszą mi codziennie.

Co mi się udało wymyśleć - nie kupuję, a naprawiam. Nawet jak część zamienna, wg sprzedawcy, przewyższa koszt zakupu nowego urządzenia, to wolę naprawić. Odpada kwestia odpadów, elektrośmieci, produkcji, zużycia wody, transportu itd. Trudno.
Staram się kupować rzeczy droższe a trwalsze. By nie produkować znów odpadów, elektrośmieci itd.
Zakup drewna zawsze przemyślany. Zwłaszcza, że przodujemy w statystykach wyrębów w Europie ponoć. Stoję zawsze przed dylematem czy na pewno mi się to przyda.

Planetę mamy jedną. Mimo, że wiele gwiazd widać i tak wielu nie widać. Jesteśmy tu i przez wiele lat nigdzie się  nie wybierzemy.

orb:
Co tu dużo gadać.

Spoiler for "fylmyk":

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej