Opcja z lutownicą też ciekawa i choć mam dwie transformatorowe to nie chce mi się bawić w każdorazowe przykręcanie tych zszywek (będę miał ok. kilkudziesięciu do wgrzania).
Jeżeli masz zdz-tkę, to w sumie łatwo przerobisz ją na zszywarkę. Standardowe zszywki mają rozstaw drucików ~15 mm, płaskowniki w zdz ~10 mm. Wystarczyło by wkręcić np. 2 śruby mosiężne zamiast tych co trzymają grot i wtedy nawiercić w łbach 2 małe otworki (nieprzelotowo) wiertłem fi ~1 mm. Druciki nie muszą wchodzić bardzo głęboko, byle zamykały obwód i nie wypadały podczas lekkiego docisku. W zszywarce z linku drucik wchodzi na około 6 mm, ale zawsze możesz lekko przegwintować otwory i dać śrubę z większym łbem.
Tyle, że zdz rozgrzewa miedziany grot do ~400 stopni, stalową zszywkę raczej wolniej, ale i tak pojawi się tam pewnie temperatura, która przyfajczy/za szybko roztopi tworzywo, jeżeli nie będziesz impulsowo działał włącznikiem.
Zamiast stacji hotair możesz wykorzystać opalarkę, jeżeli masz regulację przepływu/temp i zabezpieczenie termiczne w środku (ważne). Można dokupić lub dorobić odpowiednią dyszę redukcyjną. U siebie lekko przerobiłem redukcję dodając pierścień i do opalarki pasują też dysze z hotaira. Przy końcówkach "wkręcanych" średnio by to wyszło, dlatego wybrałem zaciskane na śrubkę.