nie zebym sie chwalil... bo mi zaraz wygarnal ze truje srodowisko, sam sie truje, sasiada, zabki, rybki i inne kurestwo ale przepalony olej silnikowy mam sprawdzony od lat.
Caly dach obje**lem tym w norze. Po tygodniu przestaje walic, po 2 tygodniach dosycha prawie calkowicie.
Nic sie tego nie tyka. A to ci tknie to zdechnie
Robaczka gratuluje. Te gownojady ciezko wytepic. Impregnowane drewno tymi gownami ze sklepow tez wpi***ola. Taki tam pi***olenie ze sie tego nie chwyca.
Kiedys sobie tak testowalem w takiej starej szopie co wiem ze sa tam rozne robale i korniki: sosne, deba, buka oraz czeresnie.
Kazdy kawalek obje**lem innym srodkiem wg. zalecen producenta i nawet 2xwiecej dawalem warstw oraz przepalony olej.
Po 2 latach przyszedlem sobie sprawdzic jak tam moj maly robaczy lab. Otoz w kazdym kawalku co bylo w altaxach, vidaronach, impregnatach wodnych i rozpuszczalnikowych ... po dobrym je***ieciu o stol pokazywaly sie dziurki... wieksze mniejsze co ktory robal lubil.
Jedyne ocalale kawalki bez jednej dziury to te pocagniete przepalonym olejem silnikowym.
Wiem ze za chwile ktos napisze ze to ch*jostwo i jestem kretynem i tam jest cala tablice mendelejewa ale z drugiej strony prawie to sami ch*jostwo jest w tych preparatach... a przynajmniej w wiekszosci... jedyna roznica ze oliwa przepalona sie uje**esz a tym swiezym nie.
Przed robalami zabezpieczali sie jeszcze tak ze wosk pszczeli mieszali z jakimis sproszkowanymi liscmi czy kora i to mieszali... z czym dokladnie to sam bym chetnie sie dowiedzial.
Dziure napisc roztworem goracej wody i soli zeby na wszelki wypadek zaje**lo psikute jak tam jest jeszcze jakis