Daj zdjecia dobrej jakosci albo porownaj
Jak to jest to kurestwo to masz pr********ne
Jak juz wszedl to
1. Zabic gnoja mozna w temp 50-60 st
2. Srodki chemiczne np. xylodhone ti albo coraz bardziej kurewskiego i modlic sie zeby akurat robaczek przekasil ta warstwe ktora jest juz pomalowana.
Watpie ze robaczek sie pojawil jak terminator w amerykanskim filmie. Najczesciej to juz na tartaku albo skladzie drewno zostalo poczestowane. Tak wyglada z 90% zainfekowania.
Daj zdjecia dobrej jakosci albo porownaj
Jak to jest to kurestwo to masz pr********ne
Jak juz wszedl to
1. Zabic gnoja mozna w temp 50-60 st
2. Srodki chemiczne np. xylodhone ti albo coraz bardziej kurewskiego i modlic sie zeby akurat robaczek przekasil ta warstwe ktora jest juz pomalowana.
Watpie ze robaczek sie pojawil jak terminator w amerykanskim filmie. Najczesciej to juz na tartaku albo skladzie drewno zostalo poczestowane. Tak wyglada z 90% zainfekowania.
Tak mam prze....dolone to na pewno bo muszę się tym martwić. Na 99% jest to spuszczel bo na jednym zdjęciu na grzbiecie widać taki jakby odblask. Czytałem na wikipedi, że to znak charakterystyczny.
Czy wszedł to nie wiem. Oblazł trochę balkon i chodził po ścianie ale więźba z pełnym deskowaniem impregnowana oraz przed zimą spryskany hylotoxem i on chyba też zabezpiecza więc jak przyszedł to mógł paść jak spróbował. Dzisiaj jeszcze dopryskałem balkon i podbitkę w tym obszarze kilka sztuk łaziło po ścianie jeszcze padły.
Problem wyniknął ze zrzuconej starej więźby i pociętej 20 m od domu jest to ułożone w kockach lub druga wersja to że jest to dom bliźniak druga strona też zmieniała dach ale zostawiła ze 4 krokwie stare bo wiązały się ze zniszczeniem poddasza.
Ciekawe jest to, że jak to zrzucaliśmy to dziury były (takie na 2mm i niektóre belki w środku miały wyżarte jakby przez rekina środek) ale robaków nie widzieliśmy ani sztuki. Poddasze było zimne więc myślałem, że kiedyś coś było i się wymroziło już dawano (więźba bardzo stara). Dodatkowo tą kupkę drzewa też potraktowałem hylotoxem zapobiegawczo. Czy to mogło sobie tam siedzieć w głębi i teraz się rozmnożyć ? (chyba teraz jest czas na to od czerwca do sierpnia). Pytania:
1. Jak to się przenosi wystarczy jeden robak lub parka i sobie zasiedli taki dach ?
2. Na ile zastosowanie hylotoxu wcześniej może mnie przed tym uchronić - użyłem opryskiwacza i zużyłem ok 30 - 40 litrów środka na 100 m2 poddasza plus kilka belek.
3. Jak szybko to może zeżreć taki dach ? Czy to jest kwestia 1-5 lat czy bardziej 10 lat lub 30-40 i to mnie przeżyje ?
4. Wiem, że robi się fumigację dachu - taka zabawa jest pewnie droga - ktoś się orientuje tak poglądowo ile coś takiego kosztuje ?
No bardzo duży problem. Chyba że mnie hylotox raz na rok uratuje i będzie wybijał to dziadostwo ale koszt z 2 tyś co roku i sporo pracy z tym 1-2 dni. Momentami mam jednak wątpliwość czy to spuszczel bo wyczytałem, że przeistacza się z larwy i ma ok 3 mm a ja widziałem dużo takich co miały 0.3 - 0.5 mm jak igła małe.