Tomekz wyjaśnił rodzaje wody bardzo dokładnie. Natomiast te 4% trochę mi się kłócą z tym, co się dowiedziałem na kursie u Karola. Może coś źle pamiętam, nie bijta.
Żeby wysuszyć drewno do tak niskich wartości trzeba mu zapewnić odpowiednią temperaturę i wilgotność otoczenia. Widać to pięknie na tabeli wilgotności równoważnej, która już się pojawiała na forum, ale wrzucę ją jeszcze raz. Tylko jest jedna kwestia. Jeżeli w domu jest wilgotność ok. 40-50%, a nawet więcej, to nie widzę możliwości, żeby w takich warunkach zejść poniżej 8%. A tak jak napisałem, nawet 8% wydaje mi się nierealne własnie przez usuwanie wody związanej. Cały czas operujemy matematyką, a przecież warunki w pomieszczeniu ciągle się zmieniają, zwłaszcza na przestrzeni dłuższego czasu. Karol na wykładzie użył porównania, nie zacytuję słowo w słowo, ale sens był taki, że o ile powietrze zmienia się tak, jak przyspiesza samochód wyścigowy, o tyle drewno to pociąg towarowy. Trwa to duuuużo dłużej i każde "bujnięcie" temperaturą i wilgotnością może zahamować ten proces. Bo jeśli ustalimy permanentnie warunki w pomieszczeniu (np. w domu, na kaloryferze) na 40% wilgotności i 25 (!) stopni, to celujemy drewnem w 7,4%. Ale te warunki nigdy nie są stałe i osiągnięcie ich drastycznie się wydłuża, jeśli temperatura spada albo wpuścimy z zewnątrz wilgotniejsze powietrze. A powietrze trzeba wymieniać, bo dostaje wilgoć z suszonego drewna. Parę balików na kaloryferze w dużym pomieszczeniu nie zrobi wielkiej różnicy, ale w suszarni otwarcie drzwi w trakcie programu jest co najmniej niewskazane. A suszarnie buduje się, żeby stworzyć optymalne warunki i niekoniecznie w celach przemysłowych, bo w Internecie pełno jest małych, przydomowych suszarni. Po co? Właśnie po to, żeby sprawnie suszyć, czego nie da się wykonać w domowych warunkach chociażby ze względu na efekt "skórki chleba" w powietrzno-suchym drewnie o wilgotności ok. 15%. W suszarniach, żeby dosuszyć takie drewno do 8% trzeba je polewać wodą, żeby otworzyć pory i wyciągnąć wilgoć z głębszych warstw. Dodam jeszcze, że programy suszarnicze kończą się np. na 80 stopniach termometru suchego i 47 stopniach termometru mokrego, czyli wilgotności powietrza 18% - wtedy wilgotność drewna dopiero zaczyna schodzić poniżej 8%. Pamiętajcie, że czym innym jest urzymać stabilność drewna w określonych warunkach (od tego jest tabela), a czym innym "wymusić" na drewnie zejście do takich wartości. Usuwanie wody wolnej idzie dość szybko, natomiast gdy dochodzimy do związanej, cały proces dramatycznie się wydłuża. Dlatego w początkowych etapach suszenia widać mega obiecujące efekty i każdy powie: Ha! Głupoty piszą, po co te suszarnie?!
A tak w ogóle, to
@Karol Kopeć, pomocy.