1. zapi***alasz do casto, majstrow, albo stonek po mase wodoodporna na zimno, tzw dysperbit
2. robisz plaski teren w miare mozliwosci... im prostszy tym w ch*j lepiej
3. walisz co 1mb kantowke 10x10 obje**nym tym gownem dysperbitem zaczynajac od 20cm od poczaktu kazdej deski
4. potem walisz przekladki 5x5 z drewna ktore ci do lba strzeli na szerokosc deski ale ma sie pokrywac w pionie mniej wiecej z tymi kantowkami ktore dales na spod
5. dysperbitem malujesz sztorce... czyli konce dech zeby ograniczyc pekanie na koncach...
6. przykrywasz to jakims daszkiem zeby slonce nie walilo UV a deszcze przez pol roku sinizny nie spowodowaly
7. czekasz... 1-3cm mietkiego jak fujara na wietrze rocznie ci wyschnie a twardego srednio 1cm na grubosci
Polecam spiac pasami dechy... mniej gnie. Wystarcza tanie pasy do spinania ladunkow...