Autor Wątek: Dosychanie dębowego monolitu  (Przeczytany 1305 razy)

Offline Znicz_sc

  • Nowy użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 12
Dosychanie dębowego monolitu
« dnia: 2021-11-25 | 09:39:15 »
Witam wszystkich,
wiem, że temat suszenia drewna był niejednokrotnie omawiany na forum ale ja mam pytanie dotyczące konkretnego przypadku.
Posiadam dwa monolity dębowe z których chcę wykonać stół z żywicą po środku. Drzewo z tego co rozmawiałem ze sprzedawcą ścięte było ok 8 lat temu natomiast nie wiem kiedy było już pocięte na foszty. W tym momencie blaty mają w okolicach 16% wilgotności i są przechowywane na strychu, gdzie niestety temperatura oscyluje w okolicach do 10 stopni Celsjusza i 60% wilgotności. Domyślam się, że w takich warunkach nie dojdzie ono do takiego poziomu aby można było rozpocząć już jego obróbkę.
Czy przeniesienie go do innego, zamkniętego pomieszczenia o warunkach mniej wiecej: temp. 18-20 stopni, wilgnotność trochę ponad 50% spowoduje, że zejdę do optymalnej wartości wilgotności? Czy mimo wszystko konieczne jest oddanie go do podsuszenia?
Z góry dzięki za porady

Offline ozi

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7693
    • rachunek
Odp: Dosychanie dębowego monolitu
« Odpowiedź #1 dnia: 2021-11-25 | 09:46:40 »
lepiej wysuszyć mechanicznie, po pierwsze większa pewność ile % ma wewnątrz a po drugie takie suszenie ubije robale
nie przeszkadzaj kobieto !!! - na forum jestem

Online Stasiek

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1191
Odp: Dosychanie dębowego monolitu
« Odpowiedź #2 dnia: 2021-11-25 | 16:05:16 »
Jak to jest "monolit" to myślę że pewnie ma więcej niż 5cm grubości.
Drewno tak szybko nie schnie żebys to w domu wysuszył do tych 7-8%.
Zobacz sobie w google tabela wilgotności równoważnej drewna. Sporo ci to wyjaśni.
W domu musiałbyś to położyć na grzejniku żeby wyschło. Ale raz że za duże i nie zmieścisz a dwa, że nawet jak zmieścisz to popęka bo będzie schło za szybko.
Możesz to wsadzić do salonu i czekać z 5 zim to może dojdzie do ładu  ::) :o 8)
Moim zdaniem z rozsądnych pomysłów to suszarnia. Bo inaczej narobisz się, nakupisz żywicy, potem będziesz pytal o Osmo na blat a na koniec ci to wszystko wybuchnie bo było za mokre.

Offline Qiub

  • Targi
  • Kornik - Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 5677
Odp: Dosychanie dębowego monolitu
« Odpowiedź #3 dnia: 2021-11-26 | 08:56:48 »
ja robie ponizej 18% i jest git majonez...

odnosze dziwne wrazenie ze wszyscy maja jakas sraczke z tymi %

ja mam takiego ku**sa, a ja takiego ... moj jest wiekszy... a wszyscy dupcza i tak w taki sam sposob.



co do samego plastra to oczywiscie lepiej jakbys go oddal do suszarni bo juz wiecej nie je***ie... pod warunkiem ze zalejesz go zywica lub lakierem zamkniesz.

po suszarni i tak po tygodniu wroci do tych 8-12% i nie ma ch*ja we wsi. suszenie jesli ci zalezy na czasie to licz okolo 1cm na rok przy sprzyjajacych warunkach czyli dobry przeplyw powietrza i okolo 15 kresek w powietrzu.

Po suszarni ubijesze tez robale czy to bedzie prozniowa czy zwykla z przedmuchem goracego  powietrza.



Ja zbytnio sie nie przejmuje i jak pisalem wale wszystko ponizej 18%, faktem jest to i nie ukrywam ze tylko zywica i lakiery w calosci robie. Woski i oleje jakos tak... no ku**a nie podchodza mi wcale.

Jesli masz rzeczywiscie ponizej 18% to ja bym juz robil... ale wiesz ja to ja... wiec musisz brac poprawke na to co chcesz finalnie z tym zrobic. Czy do zyda... czy dla siebie i czy zostawiasz pozniej material w oleju lub wosku - wtedy praktycznie po kilku tygodniach juz bedzie drewno znow przyjmowalo i oddawalo wilgosc z chaty. Moga pojawic sie pekniecia z ktorymi nic nie zrobisz.

Jesli natomiast calosc topisz w zywicy to ... napi***alaj i sie nie zastanawiaj

DZIDA DZIDA DZIDA!!!!!!!!!!!

Offline Znicz_sc

  • Nowy użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 12
Odp: Dosychanie dębowego monolitu
« Odpowiedź #4 dnia: 2021-11-29 | 21:49:55 »
Dzięki Panowie za wskazówki. Ostatecznie oddałem je do suszarni bo udało mi się dorwać tartak, który akurat suszy dąb i wyjątkowo wrzucili mi moje foszty. Stwierdzili, że max 2 tygodnie i będzie ok.
To będzie mój drugi stół. Pierwszy zrobiłem dla siebie z kanionem po środku i szczerze nie wiem jaka była jego wilgotność gdy przystąpiłem do obróbki ale podejrzewam że napewno nie było to mniej niż około 14%. I problem jest taki, że po wstawieniu go do mieszkania lekko się wyłudkował. Nie wiem czy wina leży właśnie w tym, że był za wilgotny, czy drzewo pochłonęło żywice po środku i go wygięło czy też to, że zalewając zywica nie docisnąłem drzewa ściskami... Nie chcę, żeby ten problem wystąpił ponownie