Z tego, co rozmawiałem z sesorem zrozumiałem że, to jest surówka, która czeka jeszcze na obróbkę. Poza tym czym innym jest klejonka w dość ekstremalnych dwudziestu ośmiu stopniach, a czym innym kawał litego dębu w wahającej się temperaturze. Nie mam w norze aż takiego blatu, ale mam trochę ostruganej dębiny, a z temperaturą bywa różnie w zależności od tego, ile mam pracy zawodowej. Jak idę podłubać, to nagrzeję, jak siedzę tydzień przed kompem, to temperatura spada blisko zera. I nic mi się z drewnem nie dzieje. Myślę, że te klejonki się sklawiszowały, bo miały suszarniane warunki, a tutaj raczej takiej Sahary nie będzie.