Chyba mnie nie zrozumiałeś. W skrócie. Jak dla mnie, lakier na deskach nie, ale odrobina żywicy gdzieś z boku tak, jeśli już inaczej się nie da, bo ten kawałek drewna jest tak piękny. Natomiast 99% moich desek jest bez grama chemii, tylko olej parafinowy i wosk pszczeli i carnauba. Kleje też z atestem, co z tego, że amerykańskim. Mówię tylko o hipokryzji krzykaczy, którzy przypną się do żywicy na desce, po czym zrobią piętnaście rzeczy o wiele bardziej szkodliwych dla zdrowia.