Cześć.
U części z Was poniższe zdjęcie pewnie wzbudzi wesołość, ale trudno - nie mam tyle doświadczenia i muszę zapytać
W miejscu, gdzie dłubię w drewnie wymieniono okna a ogrzewanie zaczęło szaleć. Wilgotność bardzo spadła. Jedna z klejonek niestety leżała luzem, nieobciążona niczym i wygięła się w łuk.
Trochę mi żal tego kawałka, więc postanowiłem spróbować to choć trochę wyprostować, wypłaszczyć. Spsikałem solidnie wodą zraszaczem do kwiatów, na to przekładki i cegły w ilości, jaką widzicie, czyli pewnie 50-60 kg. Grubość klejonki 40 mm. Skrzywiona jest ta leżąca najwyżej.
Czy to ma szansę zadziałać? A jeśli ten sposób jest do bani, czy jest jakiś inny?
I pytanie drugie, czy można zaryzykować prostowanie poprzez powolne dociąganie śrubami na przykład do ramowych nóg metalowych? Śruby w mufy wkręcone w blat i ciągniemy powoli? Tak powiedzmy milimetr dziennie, żeby nie pękło?
Będę wdzięczny za Wasze opinie.
Piotr D.