Witam serdecznie.
Jestem amatorem w temacie drewna i jego obróbki ale postanowiłem sobie sprawić a raczej samemu zrobić stolik kawowy.
Udało mi się sprowadzić w dość ciekawych dla mnie kształtach wiąz o nieregularnych wymiarach ok 95cm x 70cm x 8cm.
Materiał wydawał mi się przesuszony ale na ile % to nie wiem, był popękany (podczas szlifowania wydawało się suche). Ubytki zostały wypełnione żywicą epoksydową, całość wyszlifowana a na końcu olejowosk i montaż nóg drewnianych.
Wszystko ładnie pięknie - stolik wstawiony do domu... i po oo 3 tygodniach drewno zaczęło pracować. Blat wcześniej był prosty jak do niego przykładałem poziomicę. Teraz zrobiła się mała tragedia boki stołu i część najbardziej wystająca zaczęła się opuszczać - odkształcać. (co widać dobitnie na zdjęciu)
Po tym odkształceniu na blacie od górnej strony jak i dolnej nie ma żadnych pęknięć drewna.
Pytanie co źle poszło?. czy drewno za mokre, czy po prostu ten typ drewna tak ma że pracuje.
Może powinienem zrobić jakiś metalowy stelaż od spodu po długości drewna w kształcie krzyża żeby tak nie opadało na boki ?
Jeśli macie jakieś uwagi proszę o info bo mam drugi taki sam plaster i może uda mi się naprawić/skorygować błędy pierwszej produkcji
pozdrawiam