Przeczytałem post Mery'ego i również, tak jak pinkpixel nie mogę się z nim zgodzić.
1. Oczywiście, że jednym strugiem nie jest łatwo zrobić dużej klejonki, ale dwoma czy trzema już tak, a w brew pozorom nie jest to aż taki wielki wydatek. Oczywiście można myśleć w kategoriach Lie Nielsenów, Veritasów, Cliftonów a może i nawet imitacji (czy legalnych lub moralnie właściwych to już temat na inny wątek) takich jak WoodRiver, Juuma, Luban, ale nie zapominajmy, że temat jest szerszy. Swojego używanego drewnianego (nowych nie uświadczysz) Jack plane kupiłem za ok 80-90 zł, do tego przydałby się jeszcze rubanek i gładzik - można kupić również używki (i to na prawdę niezłe jak Ulmia czy ECE) w bardzo rozsądnych cenach albo pójść drogą którą poszedł pinkpixel czyli kupić strugi marki Pinie - na prawdę cena do jakości jest bardzo zadowalająca, a cena jest, co tu dużo mówić, mała.
2. Jeśli mowa o strugnicy - pamiętam jak na jednym z twoich dawnych filmów pokazywałeś jak zrobić sprytne imadło ze ścisków, do blatu warsztatowego, które w pewnym sensie spełnia swoje zadanie. Oczywiście nie w pełni, ale są rozwiązania, które w tani sposób mogą rozwiązać nasz problem. Niedowaga naszego stołu warsztatowego możemy TYMCZASOWO rozwiązać przez ustawienie go zapierając go o ścianę. Z kolei mocowanie desek do strugania na płask umożliwi nam chociażby takie mocowanie
Możemy pójść trochę bardziej ambitnie i wykonać samemu strugnicę i na prawdę nie jest to astronomiczny koszt. W przypadku strugnicy z kanału Rexa Kruegera (english workbench) jest to wydatek rzędu ok. 800 zł i to na prawdę solidną, nie jak te oferty z filigranowymi strugnicami z nóżkami cienkimi jak źdźbło trawy i niestabilnymi. Być może strugnica to dla niektórych zbyt trudne na początek, ok, pozostają zatem wcześniej zaproponowane warianty.
3. Co do ostrzenia to chociażby nasz kornik w stanie spoczynku (tak to prztyk, który ma zmotywować
) Łukasz Giergasz lub Paul Sellers (to już nie nasz kornik, a szkoda
)pokazują, że nie trzeba mieć żadnego drogocennego zestawu kamieni. Wystarczy jak pokazuje Łukasz jeden kamień olejowy Nortona za ok. 80 zł i można już efektywnie ostrzyć. Sellers z tego co pamiętam pokazywał, że strug ładnie struga przy ostrzeniu noża na kamieniu... 250. Oczywiście trzeba mieć umiejętność, ale nie jest to aż tak trudne i nie trzeba mieć prowadników Veritasa czy Lie Nielsena, a co więcej nie trzeba mieć w ogóle prowadnika, tak jak pisze pinkpixel. Można też początkowo ostrzyć tak jak pink pisze nawet na papierze ściernym (co w dłuższej perspektywie nie jest takie tanie jakby się zdawało), ale zdaje jakoś egzamin.
Oczywiście trzeba się nauczyć całego procesie obróbki drewna takimi narzędziami, ale jeśli to nasze hobby to nie powinno to nas odstraszyć, a wręcz przeciwnie
Rzecz jasna nie umniejszam obróbki elektronarzędziami czy maszynami, ale droga narzędzi ręcznych nie jest jakąś kosmiczną, ekstremalnie ciężko do okiełznania technologią i wbrew pozorom nie jest aż tak czasochłonna, jakby się zdawało (oczywiście tempo pracy wzrasta wraz z umiejętnościami). A żeby nie być gołosłownym polecam lekturę i filmy Richarda Maguire'a
https://www.theenglishwoodworker.com/videos