Kornikowo - Forum stolarskie
Techniki stolarskie - ABC pracy z drewnem => Jak to zrobić? => Wątek zaczęty przez: epoxy_craft w 2021-09-06 | 12:25:10
-
Witajcie,
Jeden chłop pochwalił się klejonką z czterech gatunków drewna i tak się zastanawiam czy to dobry pomysł, bo zdaje się, że prężenie drewna zależy od jego gatunku?
-
z czterech gatunków drewna i tak się zastanawiam czy to dobry pomysł,
U mnie działa
(https://i.imgur.com/NPplM04.jpeg)
Jeszcze nie miałem z różnymi gatunkami problemów
-
Blaty też robiłeś?
-
A czy nie jest tak że klei sie drewno już niezbyt pracujące? Po suszarni itp ? A druga sprawa to czy nie zabezpiecza się później jakimiś specyfikami co ograniczają chłonięcie wody? Olej ,woski itp?
Pewnie ma znaczenie co się klei, jedna sprawa to miska a inna to długi i szeroki blat.
-
Zrobiłem kiedyś 2 blaty do stołu, technicznego, miały działać nie wyglądać.
Dechy sosna ze składu budowlanego, przeschły sobie na strychu 2 lata.
Długie to było na 2m i większym problemem było łódkowanie bo w jednym blacie ułożyłem dechy w takim samym układzie ,czytaj wygięcie słoi w jednym kierunku. W drugim blacie jakoś przypadkowo poukładałem mniej więcej naprzemiennie i efekty były ciekawe , łódkowanie załatwiło jeden blat tak ze trzeba było zmieniać układ desek i kleić ponownie. Blat wytrzymał niecały rok a drugi taki sam blat z tego samego materiały z tego co wiem to trzyma sie do dzisiaj, czyli ze 4 lata już . Obydwa z tego samego drewna, z tej samej dostawy, tak samo suszone na strychu ,klejone tym samym klejem, i wysycane pokostem.
Odnośnie łódkowania
"Jakie są przyczyny łódkowania?
Najczęstszym powodem powstawania tego zjawiska jest zbyt duża wilgoć podłoża lub powietrza w pomieszczeniu, w którym ułożony jest parkiet. Różnica wilgotności między dolną a górną częścią klepek powoduje ich odkształcanie. Jest to złożony problem, gdyż istotne znaczenie ma tutaj gatunek drewna, stosunek szerokości do grubości klepek, sposób ich wykonania oraz montażu czy rodzaj zastosowanego kleju lub lakieru. Najlepszy stosunek szerokości do grubości klepki wynosi 4:1, w przypadku gdy wzrośnie on do 8:1 lub więcej to ryzyko łódkowania znacząco wzrasta. Wykonanie zabezpieczenia parkietu powłoką olejowo-woskową zamiast lakierowania pozwala na lepszą cyrkulację powietrza i ogranicza zjawisko łódkowania. W niekorzystnych warunkach, gdy wilgotność jest wysoka, lakier często utrudnia swobodny przepływ powietrza i potęguje efekt łódkowania."
-
łódkowanie załatwiło jeden blat
Tzn. który
Ten pierwszy czy ten drugi?
-
No jak ułożyłem w tym samym kierunku to sie prawie kadłub dłubanki albo kajaka zrobił:) koniec końców powyginało listwy jakie były dokręcone od dołu blatu a sam blat pękł, jak inaczej ułożyliśmy dechy to na mokro dało sie to jakos to poprostować ,połapać ściskami i poustawiać ale i tak klejenie tak ledwo ledwo wyszło , i więcej trzymały listwy od dołu dokręcone niż cokolwiek innego.
-
Pewnie nie będzie to miało zastosowanie do przedmiotów do domu , ale popełniłem kiedyś jakies ultra proste skrzynie . Można by je nazwać mniej więcej ogrodowmi choć w ogrodzie nie stoją ale forma podobna. Robią za magazyn,siedzisko, w czasie imprez plenerowych i nieraz sie trafia ze ze 3 dni stoją po 6 cm w wodzie.....w zależności jaki teren mi się trafi:) i ile ziemia wody przyjąć może. Miałem już doświadczenie z takimi warunkami, więc po zrobieniu skrzyń wystawiłem je na podwórko w czasie sierpniowych upałów, nóżki skrzyni włożyłem w jakieś miski chyba i nalałem rozcieńczonego pokostu. Nóżki ciągneły pokost a ja reszte malowałem grubo, tym samym rozcieńczonym pokostem, ostatnie 2 warstwy pociągnąłem już nierozcieńczonym. Od tej pory żadnego rozsychania, rozklejania się skrzyni, żadnego puchnięcia czy paczenia od wody, nie ma jak wniknąć bo jest przesycone drewno pokostem. Ale co śmierdziało to moje :) z miesiąc te skrzynie na strychu suszyłem i wietrzyłem.
-
A czy nie jest tak że klei sie drewno już niezbyt pracujące? Po suszarni itp ? A druga sprawa to czy nie zabezpiecza się później jakimiś specyfikami co ograniczają chłonięcie wody? Olej ,woski itp?
No jak ułożyłem w tym samym kierunku to sie prawie kadłub dłubanki albo kajaka zrobił:) koniec końców powyginało listwy jakie były dokręcone od dołu blatu a sam blat pękł, jak inaczej ułożyliśmy dechy to na mokro dało sie to jakos to poprostować ,połapać ściskami i poustawiać ale i tak klejenie tak ledwo ledwo wyszło , i więcej trzymały listwy od dołu dokręcone niż cokolwiek innego.
Układ desek w klejonce, to rzecz oczywista. Natomiast stosując w klejonce różne gatunki drewna będziemy mieć do czynienia z różnym stopniem kurczenia się. Jeśli jeszcze w jednej linii zastosowano różne gatunki, to blacik chyba będzie pracował nieregularnie? https://drexpol.com.pl/poradnik/twardosc-i-stabilnosc-gatunkow-drewna
-
Układ desek w klejonce, to rzecz oczywista.
A dla mnie nie jest to oczywiste :). Temat był już kilkukrotnie tutaj poruszany.
1. Wąskie lamele vs. szerokie deski
@Łukasz Giergasz (https://kornikowo.pl/index.php?action=profile;u=195) w jednym (a może nie tylko jednym) wspominał, że kiedy nie było mechanicznych maszyn nikomu by się nie chciało/opłacało rozcinać deski na wąskie glizdy i je kleić bo by fizycznie nie wyrobił :). Druga sprawa że takie klejonki z wąskich lameli rzadko bywają ładnie dobrane, zazwyczaj są mówić wprost - brzydkie :), choć zdarzają się wyjątki :).
2. Uśmieszki na przemian vs uśmiech/smutek pełnym pyskiem.
Tu znów wraca sprawa wizualna bo jeśli mówimy o meblu domowym, to strona wizualna jest równie ważna jak solidność. Jak się tym zacząłem interesować, to jak mi się nadarzy okazja w jakimś skansenie, muzeum, u kogoś zobaczyć stary mebel to teraz oglądam ciut uważniej niż kiedyś, i nie ma potwierdzenia tych uśmieszków naprzemiennych jako jedynej reguły, określił bym to raczej jako przypadkowe bo bardziej liczyła się strona wizualna.
Moim zdaniem ta legenda uśmieszków naprzemiennych bierze się stąd że w przypadku blatów, te nowe stoły są po prostu robione inaczej, kiedyś stół miał solidną oskrzynię, albo/i od dołu balt miał szpongi, albo deski zamykające od czoła, i to wykonane dobrze stabilizowało powierzchnię. A teraz mamy czasy kiedy do klejonki, przykręca się patyczkowe nóżki, bez oskrzyni, bez szpongów, bez desek zamykających. Takie konstrukcje są dobre przy materiałach takich jak płyta czy sklejka. I to drugi problem bo w większości tak się już do tych mebli płytowych przyzwyczailiśmy, że drewno wydaje nam się że może być traktowane jak te homogeniczne materiały i na ich podobieństwo z tego drewna próbujemy coś wykonać, no i wtedy faktycznie najlepiej jest tak poszatkować to drewno i tak poobrać ... po prostu robimy to jak sklejkę tylko w innej płaszczyźnie :) ... żeby to na tych przysłowiowych hairpinsach postawić. Ma być szybko!
A do tego dochodzą warunki w jakich mieszkamy, w większości są to termosy, w których albo jest za sucho albo za wilgotno. Kiedyś w domach wilgotność potrafiła regulować się sama, okna były mniej szczelne, ściany były pokryte tynkami glinianymi czy wapiennymi, nie było farb akrylowych/lateksowych z zamykającymi powłokami etc. Dam taki przykład z mieszkania w blokach moich rodziców, do momentu kiedy okna były drewniane przez 30 lat był spokój, po wymianie na szczelne plastiki po roku grzyb na ścianie.
Kilka linków do strony z antykami, stoły jadalne. Nikt się tam nie pieprzył w rozcinanie desek na lamelki, stoły są robione z pełnych dech.
http://www.authentic-antiques.com/zoom_grande-table_ferme.html
http://www.authentic-antiques.com/zoom_table_salle-a-manger_grande%20longueur.html
http://www.authentic-antiques.com/zoom_table_ancienne_rustique.html
-
Ja osobiście też mam w du**e te dyrdymały na temat uśmieszkiem, usłojenia i resztę morskich opowieści o układzie lameli w klejonce.
To ma wyglądać, ma mi bądź klientowi się podobać, reszta to wynikowa wyglądu.
-
pinkpixel
Trafnie poruszyłeś temat .
Dodam od siebie ,że drewno w lesie było ścinane grube ,a następnie właściwie tarte i leżakowało w szerokich dechach przez wiele lat .
co do obracania prawa/lewa do klejenia ,to zawsze musimy mieć na uwadze gdzie będzie element zastosowany i czy łączenia dadzą stabilnośc płaszczyzny Ja zawsze preferuję prawą stronę deski na widok ,lewa do środka i to się sprawdza ,
kiedyś jak robiłem np ,schody to stopnie musiały być z jednej dechy sklejonej z 4 ( 3 ) części ( rdzeń wycięty ) ,dlatego kupowało się dęby ok, 50 cm szerokie i na placu miałem leżeć na okrągło z 20 m3 . Gdy bym dał dzisiejszą klejonkę ,to klient by mnie wyśmiał ,że z gałęzi robię ,
-
Słuchajcie Tomka! :-))) Pozdro
-
Moje blaty z różnych gatunków. Żyją swoim życiem i nie straszą. Znaczy , ze sie da. Szczególnie nie przykładałem sie do układania desek. Często zdarza sie, ze staram sie wykorzystać resztki materiału i klejonki robię układając deski bokiem ☝️🙄😁