Obciąłem nogi, dokonałem kilku zaawansowanych obliczeń dla poprawy stabilności konstrukcji blatu i wyszło mi coś takiego:
A tak na poważnie
Pęknięcie jest na lameli tuż przy krawędzi. Jest dziwne bo przechodzi przez 2 lamele łaczone na mikrowczepy co by sugerowało, że na etapie montażu coś ktoś spi***olił. Wstawienie kokardki w takim miejscu to wg mnie nie najlepszy pomysł, a biorąc pod uwagę, że stół kosztował sporo merych to bym się tego nie podjął.
Natomiast pęknięcie było od momentu dostawy stołu tylko po roku się trochę powiększyło.
Czyli rozumiem, że za radą Przemka najlepiej jeszcze poczekać z pół roku, żeby się ustabilizowała sytuacja, później zalać klejem, szpachla na wierzch i później szlif i olej.
Dzięki za pomoc!