Hej!
Czy mam kilka pytań odnośnie odpalania drewna, bo zastanawiam się czy nie obić sobie szopki opalonymi deskami.
I tu pojawiają się pytania, czy takie deski heblujemy czy to nie ma sensu?
Czy deski powinny być po suszarni? Czy mogą być zwykłe calowe z tartaku?
Czy opaloną powierzchnię impregnujemy np. pokostem?

Żeby zastosować faktyczne japońską technikę to te deski należy w zasadzie spalić z zewnątrz a nie opalić.

Stosuję takie nazwijmy to bardzo mocne opalanie do desek na grządki podniesione. Jedna z zalet jest właśnie to, że nie trzeba ich strugać. Podczas jarania dechy wszystkie odstające fragmenty (w tym postawione włókna, ale teżnawet duże fragmenty) ulegają całkowitemu spaleniu. Na koniec deska jest jak węgiel, czarna, brudna ale gładka.

Ponieważ robię ją całkowicie na czarno, ale nadal jestem daleko od tego co robią japońce to potem je impregnuje jeszcze pokostem. Bardzo mocno go piją.

Dechy nie muszą być po suszarni, ale chyba raczej być powietrznosuche. Natomiast w tym względzie nie mam wielu doświadczeń, bo zawsze używałem takich sezonowych i nie próbowałem z typowo mokrymi prosto z tartaku.

tu chuba masz wszystko.
z filmu wynika że raczej po suszarni, ponieważ szerokie deski mogą się poczas przepalania wypaczać
można to ograniczyć opalając z obu stron

https://www.youtube.com/watch?v=wUIZ9dBI4r0

Filmik ciekawy, ale chciałem jeszcze poszukać opinii praktyków.
Jpty posłałeś palnikiem czy 3 deski do siebie i kominek?
Jak to jest że szczotkowaniem jak to określił gość z filmu skóry aligatora, trzeba czy można malować na to?

Jak już wspominałem, ja opalam deski na grządki podniesione więc robię to z wszystkich stron i nie szczotkuję.
Patrząc na film powyżej to ja opalam do poziomu mocnego i tak jak ten gość robię to mocnym palnikiem dekarskim.
Dokładnie to tym: https://www.castorama.pl/palnik-dekarski-z-piezo-jufisto-60-mm/5902143172406_CAPL.prd

W ten sam sposób też opalam także mniejsze elementy, np. sztachetki, które idą na rogi grządek.