aby otrzymac listwe 5mm grubą, musisz zakładac 2x tyle materiału wyjsciowo po grubosci.
wiec jak masz deske 15 cm, to utniesz z niej max 15 listewek 5mm grubych (mowie o gotowym, finalnym produkcie).
3mm rzaz piły, po milimetrze na struganie / równanie / cokolwiek. Uwierz ze to i tak mały margines.
To powoduje ze masz strate materiałową na poziomie 50%, mowimy o materiale juz wyprowadzonym vs gotowym produkcie.
Dolicz strate materiałową przy obróbce wstepnej (pomiedzy surową tarcicą a drewnem juz obrobionym), tam mysle ze 20% jest rozsądnym założeniem, ja taką osiągałem z dobrego materiału. Odpad zawsze zostaje - a to sztorce, a to brzegi, a to sęk nieładny gdzieś, nawet w I-klasie, a to sama grubość strugania, bo przeciez kupujesz 52 a wystrugasz z tego 45mm.
Licząc po objętości którą kupowałem vs ile z tego sprzedawałem, miałem strate gdzieś na poziomie 20%, o ile mnie pamięć nie myli.
efektywnie, kupisz dęba za 4000, 20% odpad przy niestrugana -> strugana
potem 50% (z tych 80%) na rozcięcie, jak powyzej podałem.
efektywnie wychodzi ci jakies 40 procent użycia materiału zakupionego w składzie, czyli tak jakbyś płacił 2,5 raza więcej za materiał. 4000 x 2.5 = 10.000 za m3, nie liczę w tym twojej pracy - mowie o czystym materiale.
więc licząc w ten sposób, masz wymiar 30 / 5 / 300 (przyjmijmy) i taka listewka w wytworzeniu będzie cie kosztowała 45 groszy w koszcie materiału, oczywiście to wszystko takie pi-razy-oko, bo moze dąb teraz droższy, a może wynajdziesz przełomową technike rozcinania wydajniej.
Do tego dołóż swoją pracę, ja zakładałem zawsze 50 pln / h roboty.
Wychodzi Ci rachunek, ile taka listewka cie na prawde kosztuje i czy opłąca Ci sie je trzaskac, czy moze kupić gotowca gdzieś-cuś.