Ja bym zeszlifował tak, żeby znikła ta niedoskonałość, a resztę powierzchni zjechałbym ok. 3 mm poniżej powierzchni drewna, żeby wyrównać efekt bezbarwnej zywicy i żeby było z czego zdjemować podczas wykańczania. Musisz szlifować całość starej zywicy, żeby nowa miała co złapać. Bezbarwną lałbym po kąpieli w ciepłej wodzie, żeby była rzadsza i równiej się rozlała. Pytanie, ile możesz i chcesz jej wylać. Bo potem trzeba jeszcze wjechać ze szlifierką i polerką, a przedarcie się na wylot może dać tragiczny efekt. Chyba, że masz planer, to można delikatnie zdjąć nierówności, jak żywica zastygnie i poprawić szlifowaniem. A może masz dostęp do dużej szlifierki walcowej? Bo to by było doskonałe rozwiązanie. Ja mam niedaleko stolarnię, która odpłatnie użycza takiego sprzętu, może Ty też coś znajdziesz.