Ładnie i fajnie, ale:
1. Nie używamy olejów opartych na orzechu do desek. Alergik może silnie zareagować nawet od tego, że rozbijesz na tym mięso i mu dasz. To serio, niebezpieczne może być.
2. Nie używamy raczej kokosowego, bo on nie twardnieje i grozi zjełczeniem. Jedna szkoła mówi że można, inna że nie. Ja wyznaję że jak są wątpliwości, to lepiej odpuścić.
ad 1 & 2 - najlepiej użyć mineralnego w połączeniu z woskiem pszczelim. Tworzą fajną powłokę, która długo utrzymuje się niczym "wilgotna". Wosk dobrze zabezpiecza pory drewna. Ważne też przeszlifować po "wodowaniu" drewna, aby dobić ukryte włókna wstające po wilgoci. To pomaga również w zabezpieczeniu przed przesiąkaniem wilgoci wgłębnie.
3. Klej - Titebond III Ultimate i nic innego
Serio, drogie - ale warte. Nie używaj klejów toksycznych, jedynie z normą minimum D3 i atestem do żywności.
4. Zeby uniknąć tego wyszczerbienia na końcu, przyklejaj sobie listewkę drewna - w poprzek włókien. Potem ją odcinasz przy "formatowaniu" brzegów i voila.
Staraj się unikać strugania desek sztorcowych, bo to się bardzo, bardzo źle potrafi skończyć. Wiem co mówię, u mnie na szczęście jedynie bezpiecznik przeciążeniowy wywaliło i narobiło strachu grzechotem pod głowicą grubościówki. Od tamtej pory najpierw równam sztorcowe za pomocą frezarki z dorobionym JIG'iem, a potem dosłownie o minimalne części milimetra przez strugarkę, nigdy nie stojąc za nią / przed nią.