Odnośnie krawędzi mdf. Nie mam pojęcia czy to zgodne ze sztuką ale w stolarni w której pracowałem był zwyczaj pędzlowania krawędzi caponem (trochę rozcieńczonym). Później szlif krawędzi papierem 150 i na lakiernię. Po takim zabiegu położony na formatkę podkład podnosił włoski w bardzo małym stopniu. Nie trzeba było dużo szlifować. Niech się specjaliści wypowiedzą.